Wrześniowy Cosmopolitan [TŁUMACZENIE POLSKIE]

Specjalne podziękowania dla RAFAŁA

Shakira

Kobieta, która zasługuje na wszystko (i to ma)

Tak! Wkrótce zostanie mamą. Podczas, gdy cieszy się swoją drugą ciążą, najgorętsza latynoska piosenkarka opowiedziała nam o swoich obawach i rozwiązaniach, które odnalazła oraz o tym jak przeszła drogę, aby zrozumieć, że w końcu ma praktycznie wszystko.

Mówi się, że nie można mieć w życiu wszystkiego, ale patrzymy na Ciebie i wygląda na to, że udało Ci się to osiągnąć. Czy tak jest?

Mmm… Nie, na przykład, nie mam wystarczająco dużo czasu, nie udaje mi się nadrobić zaległości. Ale wydaje mi się, że jest to moment najbardziej kompletny w moim życiu. Taka jest rzeczywistość. Miałam etapy, w których byłam bardzo szczęśliwa na drodze profesjonalnej, a jednak nie realizowałam się w życiu osobistym, a dziś mogę powiedzieć, że dotarłam do takiego punktu w życiu, w którym cieszę się większą równowagą.

W takim razie, to tak jakby mieć wszystko.

Tego nie mogę powiedzieć. Zawsze jest coś, czego brakuje, zawsze jest do czego dążyć osobiście i duchowo.

Ale jesteś w momencie wielkiego dostatku, zakochana, szczęśliwa, zafascynowana karierą. Chciałoby się wiedzieć, jak dotrzeć na taką drogę?

Kroczy się z wiarą, wierząc, że zasługuje się na coś więcej, trzeba powiedzieć, na szczęście. I czasem podejmujemy w życiu decyzje przeciwko samym sobie i własnemu szczęściu, poprzez dużo pracy, dyscypliny i poświęceń, dotarłam do realizowania się w pracy, i w życiu osobistym również był proces, wewnętrzna podróż, poszukiwania duchowe i w życiu samym sobie to co pozwoliło mi dotrzeć do znalezienia tego, co naprawdę było najcenniejsze w moim życiu: prawdziwej miłości… Co w końcu jest najważniejsze w moim życiu. Walczyłam o niego, walczyłam, aby mieć miłość.

I wycierpiałaś swoje, jak wszystkie.

Człowieku! Oczywiście, że wycierpiałam! Byłam ofiarą rozczarowania wiele razy, ale życie ma też swoje nagrody.

Dobrze, teraz my, wszystkie kobiety, którym łamie się serca, chcemy wiedzieć jak potem napisać piosenki, jak Ty to robisz…

(Śmiech) Prawda jest taka, że piosenki, które napisałam, były moimi najlepszymi terapeutami.

W co wierzysz?

Wierzę w rodzinę, wierzę, że jeśli masz za kim podążać w życiu, komu możesz ufać, tej osobie nie możesz pozwolić odejść. Musisz zrobić wszystko co w twojej mocy, żeby ją zatrzymać.

Ale też myślę, że jeśli pojawi się ta osoba, której możesz zaufać, nie chcesz jej zatrzymać, bo wiesz, że przy tobie zostanie, prawda?

Oczywiście. Mówię o tym metaforycznie. To co chcę powiedzieć to kiedy odnajdziesz, komu ufasz, czy to przyjaciel, para czy kolega z pracy, trzeba o niego dbać, doceniać i trzymać blisko.

Kim są osoby, którym najbardziej ufasz?

Moi rodzice, Gerard, teściowie… I w pracy także mam fantastyczną ekipę, zajęło mi wiele lat, aby mieć dookoła siebie ludzi, którym można ufać, wierzyć, że robią swoje zadania dobrze i z najlepszymi intencjami, i miałam każdego u swego boku.

Zmieniając temat, z trzech słów, które definiują Dziewczynę Cosmo, „zabawna”, „seksowna”, „odważna”, które przeważa w Tobie?

Myślę, że zabawna.

Nad którą z tych cech musiałaś pracować najbardziej? (Jeśli powiesz, że „seksowna” to nie uwierzę)…

Dobrze, bycie seksowną wymaga najwięcej pracy: makijaż, fryzura, produkcja. Chociaż myślę, że kobieta jest seksowna, kiedy wierzy w siebie, prawda? Wiara w siebie jest superważna, aby pokazać obraz kobiety pewnej siebie. Nie mogę powiedzieć, że jestem najpewniejszą siebie kobietą na świecie, bo nie jestem; jak wszystkie, mam swoje niepewności i nad nimi pracuję. Nie jestem sexy każdego dnia.

Co jest Twoją „piętą Achillesa”?

Wydaje mi się, że waga, zawsze pojawia się ten temat, zwłaszcza jeśli ktoś lubi jeść tyle co ja. Utrzymać wagę jest ciężko, przede wszystkim podczas ciąży. Trudno jest odzyskać figurę, ale zawsze też trzeba próbować prowadzić się zdrowo.

Pomówmy trochę o perfumach „Rock”, które wkrótce pojawią się w sklepach. Wiem, że byłaś bardzo zaangażowana w cały proces.

Tak naprawdę zawsze brałam udział w procesie tworzenia moich zapachów. Spotykałam się wiele razy z chemikami, którzy przygotowują formuły, z ludźmi od opakowań, od reklamy, od nazw, absolutnie wszystko. Myślę, że perfumy są zbyt osobiste, żeby zostawić je w rękach firmy, z ludźmi, którzy nie znają twoich upodobań. Ważne jest pracować w ekipie, ale być głęboko zaangażowaną.

W tej chwili, jak pachnie Twoje życie? Jakie są Twoje nuty na wejście i wyjście?

W dzień to zapach dziecka, nocą piżmo, jaśmin i wanilia.

Jak myślisz, która z cech pomogła Ci najbardziej dotrzeć tu gdzie jesteś?

Wytrwałość. Jestem bardzo oddana swoim projektom i kiedy wierzę w coś, idę w to na całość i nie wypuszczam z ramion dopóki ciało mi na to pozwala

Gdybyś mogła przenieść się w czasie i spotkać się z tą dziewczyną, która śpiewała „Pies descalzos”, co byś jej powiedziała?

Żeby dobrze zapięła pas, bo właśnie zaczyna się jej najbardziej szalona podróż w życiu (śmiech).

I ona by Ci uwierzyła? Taki był plan?

Na pewno by uwierzyła. Taki był plan.

Ale wyobrażam sobie, że to jeszcze nie jest meta…

Nie, do mety nie dotarłam. Czuję jak jedna z tych alpinistów, którzy zawsze próbują zdobyć jakiś szczyt i nie docierają. Jestem wieczną alpinistką na bardzo wysokiej górze, której czubka jeszcze nie widziałam, ale przeczuwam.

Jak to sobie wyobrażasz?

Tak naprawdę to teraz oddaję się cieszeniu się z tej drogi. Nie mam już takiej obsesji na punkcie szczytu jak wcześniej, myślę, że są ważniejsze rzeczy w życiu, jak na przykład moi towarzysze.

Czemu zawdzięczasz tę nową perspektywę? Może macierzyństwu?

Dało mi to trochę więcej rozsądku, tak myślę. Ponieważ dążyć do mety całe życie i tak jakby nie było innych ważnych rzeczy, nie jest zdrowe. Macierzyństwo dodało mi zdrowia w wielu aspektach.

Tak naprawdę, jak myślisz, Milan będzie piosenkarzem czy piłkarzem?

Nie mam najmniejszego pojęcia, jednak jedyne czego sobie życzę, to żeby miał pasję do czegoś w życiu. Żeby coś sprawiało, że będzie wstawał wcześnie rano z myślą, że realizuje swoje osobiste marzenie, nie ważne jakie.

Jaka jest Twoja ulubiona wersja Shakiry?

Chyba kobieta zakochana. Bo jako matka wciąż się doskonalę z tego co widzę, prawda? Wciąż chcę być lepsza, wciąż się pytam czy robię to dobrze… I wydaje mi się, że będę siebie o to pytać zawsze (śmiech). Dla odmiany, widząc siebie zakochaną jest stanem ciągłym i nie ma pytań, odpowiedź po prostu istnieje… Jesteś żywą odpowiedzią

Jak się utrzymuje miłość ze swoim partnerem kiedy już macie dzieci? Niektórym kobietom przytrafia się, że macierzyństwo zastępuje kobiecość…

Tak, tak to prawda. To też zależy od sytuacji osobistej. Kiedy masz dokoła siebie rodzinę lub wsparcie, jest o wiele łatwiej zachować momenty prywatności z Twoim partnerem. Także kim ja jestem, aby mówić tym kobietom jak się utrzymuje tę miłość żywą? Myślę, że ważna jest wola. Przed poczęciem syna, miałam jasność, że para jest rdzeniem rodziny i trzeba o nią dbać z całych sił. I jestem tak oddana mojemu partnerowi, jak mojej pracy.

Wiem, że jesteś wielką aktywistką na rzecz pokoju, a w tej chwili świat wydaje się być w totalnym chaosie. Podejrzewam, że, jak każdą inną osobę, boli Cię to.

Jasne, to bardzo bolesne widzieć sytuację konfrontacji tu, czy w jakiejkolwiek części świata. Jest tyle miejsc na świecie, w których panuje kryzys humanitarny… Ja zdecydowałam, już we wczesnym wieku, wspomagać edukację, bo wierzę, że to forma zagwarantowania przyszłości w dostatku i w pokoju. Świata, w którym wszyscy będą mieli takie same możliwości i wiem, że to dzięki edukacji, dlatego poświęciłam swoje życie tej walce moich własnych interesów w muzyce i zawodowo.

Na koniec, nie mogę uniknąć tego pytania, czy to prawda, że Milan wkrótce będzie miał braciszka?

Tak, prawda jest taka, że jestem w ciąży.