Throwback Friday [VANIDADES 1996]

Zapraszamy do naszego „shakirowego wehikułu czasu” by wrócić się do 1996, kiedy to bosa 18-latka z Kolumbii zaczęła odnosić swoje wielkie sukcesy ze swoją płytą Pies Descalzos. Za tłumaczenie dziękujemy Asi. Serdecznie zapraszamy by zapoznać się z treścią:

VANIDADES 1996

Shakira świętuje Dzień Ojca w swoim nowym apartamencie i zaprosiła nas byśmy poznali jej
„kolumbijskie schronienie” oraz naruszyli trochę jej prywatność.
„Shakira przyszła na świat bosa i taka pozostanie przez całe życie.” Mówią rodzice William Mebarak
Chadid oraz Nidia Ripoll Torrado o córce, która stała się fenomenem muzyki kolumbijskiej, który
poruszył fanów swoim prostym językiem oraz duszą.
Wykształcona, otwarta, przyjazna, z dużą dozą duchowości i ciepła a jej imię oznacza bogini światła.
Oto piosenkarka „Pies Descalzos” opowiada nam o swoim życiu, rodzinie, tajemnicach i „nowym
schronieniu”.

Jaka jest Shakira wewnętrznie?

Taka sama jak wygląda na zewnątrz. Noszę na swoich ramionach ogromny ciężar i muszę mieć
zdolność by go ukryć. W tym środowisku muszę ciągle się ukrywać albo rozdawać autografy. Każdy
uosabia artystę ze swoimi kryteriami i decyzjami.

Co chciałabyś zmienić w swoim charakterze?

Jestem wdzięczna za to, co dostałam od Boga. Za moją rodzinę, oni są moimi aniołami stróżami,
towarzyszą mi w każdym zadaniu. Człowiek powinien kochać swoje własne niedociągnięcia. Lata 90’
wzmocniły mój charakter, ponieważ wszystko jest dozwolone by tworzyć swoją historię.

Czy czujesz się czasem samotna?

Z Bogiem nigdy nie można się czuć samotnym. Mam przy sobie zawsze rodziców, których kocham
oraz mojego brata który jest moim „Rock Menadżerem”. Czasami się od nich odłączam, wtedy piszę
teksty o o swoim życiu, prawdziwej miłości, kwestiach społecznych oraz religijnych. Samotność mnie
inspiruje. Bóg umieścił mnie w tajemnicy mojej samotności.

Co ci sprawia największą przyjemność?

Muzyka.

Największe kłamstwo?

W pewnym momencie mojej kariery, podczas tworzenia „Pies Descalzos” pojawiały się kłamstwa,
kiedy starałam się uzyskać aprobatę społeczną, udawałam divę jak Marylin Monroe. Chciałam
pokazać swój wygląd fizyczny. Ale później uderzyły mnie wyrzuty sumienia. Zrozumiałam, że kiedyś
się zestarzeję, będę miała cellulit i zmarszczki wokół oczu. Wtedy wzrosła moja samoocena i
doceniłam siebie.

Co zainspirowało cię do napisania „Pies Descalzos”?

Muzyka jest moją terapią. To jeden ze sposobów na rozwianie moich wątpliwości, znalezienie
odpowiedzi na różne pytania. To moja tarcza i moja broń. „Pies Descalzos” narodziło się z potrzeby
śpiewania o tysiącach skarg, wyraźnej różnicy zdań i tym, że nie zgadzamy się z systemem w którym
żyjemy. To nieco utopijna piosenka, ponieważ uczą nas by wszystko nam się podobało i byśmy to
akceptowali i nie zwracali uwagi na różnice.

Gdybyś miała możliwość, w jakiej historycznej epoce chciałabyś żyć?

W czasach Jezusa Chrystusa. Niezależnie od tego, że był Synem Bożym, był niesamowitym poetą
głoszącym przypowieści. Był idealistą. Miał odwagę mówić prawdę. Jedynym problemem jest to, że
nie byłabym przygotowana na to, by zobaczyć jak umiera na krzyżu.

KIM SĄ JEJ RODZICE?

William Mebarak, 60 lat, urodzony w Stanach Zjednoczonych, syn Kolumbijczyków którzy założyli 18
stacji benzynowych w okolicy Sucre y Bolivar, towarzyszy Shakirze w podróżach po całym świecie
wraz ze swoją drugą żoną. Ich dusza jest przeniknięta Shakirą i opowiedzą nam trochę o ich życiu.

„Przed jej sukcesem byłem od 18 lat jubilerem w Barranquilla. Zlikwidowałem działalność w 1983
roku i rozpocząłem sprzedaż zegarków w Cartagenie i Santa Marta. Moim hobby jest pisarstwo,
napisałem trzy książki. Pierwszą w 1954 roku, podczas studiów medycznych – miała 100 stron i
zatytułowałem ją „Mambolé”. Drugą „Gdybym był prezydentem” wydałem w 1992 roku. Poruszała
kwestie polityczne, społeczne i gospodarcze. W 1994 napisałem nowelę „Przypadek mężczyzny w
ciemnych okularach” wraz z 10 opowiadaniami. Teraz przygotowuję czwartą „Cykl życia” i zostanie
opublikowana przez Editorial Grijalbo de España. Swoją działalność ponownie zawiesiłem, gdy córka
poprosiła nas, byśmy jej towarzyszyli. I od tej chwili poświęciłem się by być jej tatą. Nie pełnię
żadnych funkcji w jej życiu zawodowym. Czasem jej doradzam, ale ona sama wie czego chce.
Dowodem na to jest to, że odniosła sukces. Dbam o to by brała witaminy, dobrze jadła i dużo spała.
To dla niej najważniejsze.”

Czy uważasz, że bycie pisarzem wpłynęło w jakiś sposób na Shakirę?

Może dostrzegła to, że jej tata jest pisarzem i myślała, że też nim może być. W wieku 4 lat napisała
dla matki piękny wiersz „Kryształowa róża”. Dwa lata później śpiewała znane piosenki jak „Pan
McDonald farmę miał” zmieniając słowa na własne. Kiedy jechaliśmy samochodem na plażę,
wyszukiwała w pamięci piosenki z tamtej epoki. Jej dobry słuch i przyjemna barwa głosu przejęły nas.
Od małego była bardzo duchowa i i gdy chciała prosić o coś Dzieciątko Jezus robiła to śpiewem.

Co chciałbyś dostać od Shakiry na Dzień Ojca?

Komputer. Wtedy łatwiej byłoby mi dokończyć moją powieść.