Throwback Friday [Aló ’99]

Witamy was w kolejny piątek. Cofamy kalendarze o 16 lat i czytamy o Shakirze, która była już o krok od międzynarodowej kariery. W nim mówi głównie o swoim ojcu. Za tłumaczenie serdecznie dziękujemy Asi. Zapraszamy do przeczytania:

ALÓ Kolumbia Czerwiec 1999

Jakie masz najwcześniejsze wspomnienie związane z twoim tatą?

Przechowuję w pamięci wiele obrazów z moim ojcem w roli głównej. W każdym z nich jest
czuły, dbający, zaciekawiony tym, co dzieje się w moim wnętrzu. Odbywaliśmy owocne
rozmowy o każdej porze, ale szczególnie w czasie obiadu. Zdecydowanie słowo jest tym co
nas łączy najmocniej, poza wieloma innymi wspólnymi aspektami.

Czy używałaś jakiegoś specjalnego przydomka, gdy do niego mówiłaś?

Mówiłam na niego z moimi braćmi Papá Pipo, ale najbardziej lubię mówić po prostu Papá. Za
każdym razem gdy podchodzę do niego go pocałować mówi że to piękne.

Gdybyś miała napisać piosenkę o swoim ojcu składającą się z dwóch zdań, co byś
napisała?

Jak dotąd nie czułam się na siłach by napisać o nim piosenkę, ponieważ mam wrażenie, że
moje uczucia do niego są niemalże święte. Są we mnie głęboko zakorzenione i boję się, że nie
znajdę słów by je opisać. Myślę, że się boję.

Co lubicie robić razem, gdy spędzacie ze sobą czas?

Jemy, czytamy i oglądamy filmy z Clintem Eastwoodem.

Czy kłócicie się ze sobą?

To bardzo trudne, ponieważ oboje jesteśmy bardzo stanowczymi osobami, kochamy stawiać
swoje warunki, ale najczęściej wspólnie dochodzimy do wniosków i zgadzamy się ze sobą.
Ale to o co zawsze się denerwuje to gdy nie kładę się spać przed 24 lub gdy nie biorę witamin
po każdym posiłku. Mój tata chce bym była silna i zdrowa.

Pamiętasz jakieś upomnienie albo karę, jaką ci wymierzył?

Mój ojciec podniósł na mnie rękę dwa razy. W obu przypadkach, ze strachu, pamiętam totalną
utratę panowania nad sobą

Czy nadal prosisz o pozwolenie by później wrócić do domu?

Cóż, mam długie godziny pracy, przeciągające się sesje zdjęciowe i wywiady, ciągłe podróże
– jest już do tego przyzwyczajony, że wracam do domu wraz ze wschodem Słońca. Ale gdy
wychodzę na imprezy zawsze mówi, że za późno chcę wrócić. Wtedy muszę go pocałować i
czekam aż zmieni zdanie.

Jaka jest najcenniejsza rzecz w twoim życiu, którą od niego otrzymałaś?

Bez wątpliwości , jest moim autorytetem. Mój ojciec zawsze dzielnie znosił to co niszczyło
jego życie, to co go obrażało. Zawsze odznaczał się spokojem ducha i uśmiechem
wytatuowanym na twarzy. Zawsze bronił swoich praw, jak kochać i być kochanym. Otwarcie
mówił o swoich pomysłach, niczego nie udawał. To nauczyło mnie jak ważna jest uczciwość i
siła charakteru. Zaszczepił we mnie miłośćdo tekstów, do szanowania języka, wartości słów.
Muszę powiedzieć, że William Mebarak Chadid jest wspaniałym ojcem ale i również
doskonałą matką i to jest jedna z tych rzeczy, które w nim podziwiam. Myślę, że by się czuć
spełnionym wszyscy musimy mieć kanarka, który będzie o nas śpiewał. Mój ojciec nigdy nie
przestał tego robić, jest radością naszego domu.

Czy myślisz, że bez ich wsparcia byłabyś teraz kimś innym?

Moje oczy były przyzwyczajone do oglądania mojego taty przy maszynie do pisania mocno
wierzącego w swoje pomysły i przekonania, że jeden człowiek i jedna głowa mogą zmienić
los wielu ludzi, losy świata. Ten widok mam przed sobą, w moim sumieniu. To moja siła
napędowa, próbuję go naśladować ale także wyrażać swoje własne koncepcje. Sama
odkryłam poezję, która mówi do mnie przez muzykę.To był wielki cud w moim życiu.
Zawsze myślałam o sobie jako o piosenkarce dzięki mojej mamie, ale to ojciec nazywał mnie
kompozytorką.

Czy uczestniczy w pisaniu twoich tekstów?

Niektóre z moich rękopisów zna tylko ja i moje sumienie, ale wszystkie moje kompozycje,
które opublikowałam najpierw poznali moi rodzice. Jednak mimo, że sam jest pisarzem nigdy
w nie nie interweniował i nie próbował ich zmieniać, nawet próbował dodać przecinków w
żadnej z moich piosenek.

Czy ojciec jest odpowiedzialny za jakiś zakres twojej kariery?

Moja mama poświęca się głównie przy dokumentach i finansach. Mój ojciec podobnie jak ja,
nie przykłada zbyt dużej uwagi do cyfr, pomimo swojego fenickiego pochodzenia.

Które geny zawdzięczasz swojemu ojcu?

Dzięki Bogu nie są to jego cienkie nogi ani nos „Made In Liban” ale brwi, ramiona, – szerokie
ramiona, silne ręce, szeroki uśmiech i błyszczące oczy.Jestem wdzięczna za idealizm, to po
mojej mamie mam jasne poczucie rzeczywistości. Po niej mam stopy twardo stąpające po
ziemi a po ojcu głowę w chmurach. Widzisz to niemożliwe, by mówić o moim tacie nie
wspominając o mamie.

Czego nauczyłaś się dzięki swoim libańskim korzeniom?

Przyjemności jedzenia.

Czy to ojciec nauczył cię tańczyć?

Nie, urodziłam się z umiejętnością tańczenia w rytm darbuki. Nikt nie nauczył mnie tego
robić, to dowód istnienia genetycznej pamięci.

Co powiedział, gdy zobaczył że masz czerwone włosy?

Och, mam teraz rudowłose dziecko! On wie, że to tylko włosy. W środku nic się nie zmieniło.

Co chcesz robić by był szczęśliwy?

Na pewno nadal pracować, osiągać swoje cele zawodowe i realizować marzenia, które są
także jego marzeniami.