Ja tu się chyba nie wypowiadałam - a nawet jeśli to wybaczcie.
Moje pierwsze (świadome) zainteresowania muzyczne sięgają 97 roku kiedy to wybrałam się na swój pierwszy koncert w życiu - Majka Jeżowska. Wtedy była niezłą laseczką muszę przyznać
mam nawet z tego koncertu autograf ze zdjęciem i dedykiem xD Pod koniec lat 90 w domu walały się kasety zespołu Mały Chór Wielkich Serc - to taki zespół z jakiejś parafii składający się z dzieci od 5 do 15 lat
Bardzo zdzierałam je w wielkim czarnym radiu.
Przyszedł czas na bardziej rozwiniętą muzykę - czyli rok 2002. Wtedy na kompie miałam zgrane piosenki Metalici, P.O.D, Linkin Park, Nirvany i takie zespoły jak COMA, T-Love, Kult... niby mi to zwisało ale jak grałam w jakąś gre np. simsy 1 to zawsze ustawiałam sobie playliste by leciało to w tle
W 2003 bardzo chwilowo upodobałam sobie pana Timberlake'a <3 Szczególnie piosenkę Cry Me A River i Rock Your Body.
w 2005 roku upodobałam sobie soundtrack z Dirty Dancing 2 - a najbardziej Dance Like This (o ironio inspiracja mojej przyszej idolki, ale jeszcze o tym nie wiedziałam)
Wraz z początkiem 2006 zaczęłam żywo interesować się tym co się dzieje na programach takich jak viva i mtv (na którym muzyka była prawie non stop). Pierwsze miesiące obfitowały w Madonnę z hitem Hung Up - bardzo się tym jarałam.
Nadszedł MAJ... i grom z jasnego nieba!!!! Hips Don't lie - takiego uderzenia euforii nie miałam nigdy w życiu... ćwiczyłam każdy ruch z teledysku - troche się wkurzałam jak mi nie wychodziło... rodzice byli pewni, że to tylko chwilowa faza dlatego nie chcieli mi kupić płyty. W tym okresie pojawiła się też Rihanna, którą tak bardzo wtedy uwielbiałam. Oraz Nelly Furtado, kiedy to jej kariera była w najlepszym okresie.
W 2009 roku jak to na sezonowca przystało do moich idoli doszedł Michael - mama też nie chciała mi kupić płyty xD trudno - po latach przebytych z Shaką wcale się tym nie przejełam... i on nie był epizodem.
Najnowszą miłością muzyczną jest pan w moim avku. to trwa już prawie 5 lat
Oczywiście po Bruno spodobało mi się jeszcze duuuużo hitów, ale uważam, że w tym momencie skończyła się moja historia gustu i zapewne jeszcze bardzo długo pozostanie taka sama