Jeśli włosy wypadają Ci aż tak mocno, ja na Twoim miejscu dawno poszłabym do lekarza. Najlepiej, żeby on przepisał Ci jakieś tabletki. A próbowałaś wcierek? Podobno wcierki Joanna Rzepa są dobre na wypadanie, dużo dziewczyn je rekomenduje. Można spróbować Ja sama miałam ampułki wzmacniające i jak dla mnie były świetne.
Lekarz tak łatwo tabletek nie przepisze, jedynie poleciłby jakieś suplementy diety, ale skoro u
Niezapominajki problem trwa aż 7 miesięcy i żadne odżywki nie pomagają, to znaczy, że może być na coś chora. Wszystkie odżywki, szampony, itd. działają w 100% wtedy, gdy wypadanie włosów nie jest spowodowane jakąś chorobą. Sama kiedyś borykałam się z wypadaniem włosów, aczkolwiek było to związane ze stresem oraz z tym, że miałam wówczas mocno zniszczone końcówki. Wystarczyło więc tylko, że podcięłam włosy i stosowałam szampon Dremena i bardzo szybko pomogło.
Niezapominajka ja bym Ci poleciła pójść do lekarza i poprosić o skierowanie na morfologię - badanie krwi raz do roku każdemu się należy i jest darmowe. Warto je wykonać, bo może naprawdę coś złego dzieje się w organizmie, a im szybciej to wykryjesz, tym lepiej. A jeśli wyniki będą dobre, to przynajmniej będziesz spokojna, że wszystko jest OK. W takiej sytuacji chyba najlepiej byłoby, żebyś wybrała się do trychologa.