A moim zdaniem czas nie do końca świadczy o jakości albumu. Przed "She Wolf" miała długą przerwę i co z tego wyszło? Grunt, żeby miała pomysł na płytę, a nie, że raz tak, raz inaczej. I to tak wygląda jakby sama nie wiedziała co chce stworzyć... a to dobrze nie "wróży". Takie moje zdanie.