Shakira > Ogólna dyskusja

Shakira kiedyś czyli co się zmieniło

<< < (15/15)

Percabeth:
Powiem Ci, że jakoś tak przeczesywałam internety, i postanowiłam przypomnieć sobie to czego słuchałam kiedyś. Stwierdziłam, że to jest świetne. Przez dobre cztery godziny siedziałam na yt, shakira.org.pl itp., to było świetne. Potem był teledysk do CRFTY, myślę, że oczekiwałam na SHAKIRĘ prawie tak jak wy, choć wy czekaliście dłużej, dla mnie te dwa miesiące były odliczaniem i czymś niesamowitym. Wykorzystałam je dobrze i tu dziękuje (uwaga podliz!) ekipie shakira.org.pl bo ogromnie dużo dowiedziałam się stamtąd. No i Empire. Kiedy Empire wyszło zbierałam język z ziemi i zakochałam się totalnie. Za parę lat będę to wspominać. Macie się fajnie, czekanie na płytę jakiś czas, emocje i wgl. No i miarą fana nie jest to jak długo są przy idolu, jak niestety niektórzy uważają.
Tak w ogóle, to ja jestem pewna, że nawet jeśli jesteśmy już sceptycznie nastawieni do płyty (oh Pique!!!) to jak zaczną się informacje, będziemy umierać. Tak było i z tą płytą :)
Wystarczy spojrzeć na wątki o singlach i nie tylko. Nie ważne, jak bardzo będzie nas wkurzać, lenić się i w ogóle, i tak będziemy ja kochać. Na tym to polega :) :niewiemcorobie:

Inevitable:
Ja póki co w nijaki sposób jestem nastawiona do tej płyty. W końcu nie mamy żadnych informacji na ten temat, Shakira pewnie nawet nie zaczęła jeszcze tworzyć. Właściwie jak zaczęły się pojawiać informacje o jej ostatniej płycie i wyciekł 30 sekundowy fragment Truth or dare (bo tak się wtedy miał nazywać obecny "Dare (Lalala)") to nie byłam zbyt dobrze nastawiona i jakoś tak słabo czekałam na wydanie tej płyty, bo to miały być klimaty elektro, czyli w ogóle nie moje. No ale to było na samym początku, bo jak wiadomo zawiłości przed wydaniu "SHAKIRA" było sporo...


--- Cytat: Percabeth w Marzec 06, 2015, 20:27:29 pm ---Nie ważne, jak bardzo będzie nas wkurzać, lenić się i w ogóle, i tak będziemy ja kochać. Na tym to polega :) :niewiemcorobie:

--- End quote ---
Co do tego polemizowałabym... Nie wiem jak Ty, ale ja nie mam zamiaru tolerować wszystkiego co tylko Shakira zrobi. Bo niby dlaczego? Tutaj jest różnica w byciu czyimś fanem, a fanatykiem. Ślepe popieranie i tłumaczenie każdego wybryku nie jest dobre... "Pokochałam" ją za pewnie wartości i tego będę się trzymać. Już na tym poziomie widzę, że Shakira się sporo zmieniła od momentu, w którym ją "poznałam" i mój stosunek do niej też trochę się zmienił, ale jeżeli zauważę, że nie ma w niej już tego, za co ją tak uwielbiam, to pewnie pozostanie "między nami" już tylko sentyment. Mam nadzieję, że nie dotrę do tego miejsca.

Percabeth:
Oj, oj znowu źle coś zinterpretowałyśmy. W sensie, że musimy to znosić, nie zrobimy nic ale i tak jesteśmy fanami. Niestety nikt nie jest idealny... Ale my ją lubimy taką jaką jest. Prawda?
Jest parę rzeczy, które doprowadzają mnie do stanu irytacji, no ale takie życie. Mogę zrobić dwie rzeczy. Dać sobie spokój, wrócić do słuchania muzyki, lub pokręcić głową i porozmawiać o tym np. tutaj. Myślę, że bycie fanem polega również na akceptowaniu dziwactw i błędów idola.
EDIT: Żałuję, że nie zostałam fanką wcześniej. Teraz to Shakira robi sobie z nas jaja. Na serio. Niech w ogóle zakończy karierę, a nie na siłę, bez promocji, daje nam żebyśmy się zamknęli. Płakać mi się chce, jak myślę, że nigdy nie pójdę na koncert :(

Inevitable:
Nie, nie, ja dobrze, przynajmniej tak mi się wydaje, zrozumiałam Twoją wypowiedź. Nie można i nie trzeba wszystkiego znosić, bez różnicy na to, jak bardzo się kogoś ceniło. Jeśli ta osoba traci pewne wartości, nie można oczekiwać, że wszyscy zostaną.


--- Cytat: Percabeth w Marzec 06, 2015, 21:31:01 pm ---Myślę, że bycie fanem polega również na akceptowaniu dziwactw i błędów idola.

--- End quote ---
Tak, tak pewnie. Ja też tak uważam, ale do pewnego stopnia. Jeśli ktoś zmienił się w bardzo dużym stopniu, to ja się nie dziwię, że fani od niego odchodzą. Każda cierpliwość i wytrzymałość różnych dziwactw ma swoje granice. I nie mówię tutaj konkretnie o Shakirze, bo ona na szczęście jeszcze nic takiego nie odwala. Chodzi mi o to, że jeśli kochamy danego artystę za pewne cechy, a on się nagle ich wyzbywa to ciężko zostać z nim i akceptować coś, czego się nie popiera. Bez różnicy na to, jak bardzo kiedyś uwielbialiśmy tą osobę. Przykładowo: gdyby z nadchodzącą płytą Shakira stała się kimś w rodzaju Rihanny czy innych gwiazdeczek, które tylko szokują i wzbudzają kontrowersje, ciężko oczekiwać, żeby fani nie czuli się zawiedzeni i rozczarowani. Większość pewnie zmieniłaby zdanie o Shakirze, zwłaszcza ta część, która jest z nią już długo. I nie zdziwiłabym się, gdyby jakaś część też odeszła. I czy to by oznaczało, że oni nigdy nie byli jej prawdziwymi fanami? Skąd. To oznacza, że w pewnym momencie granica, tego co można znieść zostaje przekroczona i fanostwo przeradza się w coś jakby sentyment czy po prostu lubienie samej muzyki. Albo inny przykład. Zespół, który cały czas mówi o swojej niezależności i wygłasza swoje poglądy bez obawy na reakcje ludzi, nagle zaczyna nagrywać utwory pod publiczkę i masowy przekaz. Dla mnie w tym momencie straciliby całą swoją autentyczność i pewnie nie mogłabym dalej wspierać ich w karierze, bo to, co kiedyś robili straciłoby dla mnie wiarygodność.

Wiadomo, że za jakieś drobne wybryki, czy gorszy czas w karierze fani ot tak nie porzucą swojego ulubieńca, ale moim zdaniem, to, że jesteś fanem, nie oznacza, że musisz wszystko znosić i uwielbiać bez względu na wszystko. I tu nie chodzi o rzeczy, które po prostu nas irytują, bo nie ma ludzi idealnych. Mówię, wszystko ma swoje granice i w pewnym momencie mogą one zostać przekroczone. Każde uwielbienie ma swoje granice moim zdaniem. A przynajmniej powinno je mieć...


--- Cytat: Percabeth w Marzec 06, 2015, 21:31:01 pm ---EDIT: Żałuję, że nie zostałam fanką wcześniej. Teraz to Shakira robi sobie z nas jaja. Na serio. Niech w ogóle zakończy karierę, a nie na siłę, bez promocji, daje nam żebyśmy się zamknęli. Płakać mi się chce, jak myślę, że nigdy nie pójdę na koncert :(

--- End quote ---
To raczej wymóg wytwórni. Sądzę, że sama Shakira też wolałaby wrócić na scenę wtedy, kiedy będzie na to gotowa. Ale niestety nie jest w niezależnej wytwórni i ma pewne zobowiązania. Jak dla mnie to może wrócić z materiałem nawet i za kilka następnych lat. Byleby to było coś co ją usatysfakcjonuje i co będzie chciała z chęcią promować. Praca na siłę dla nikogo nie jest przyjemna.

Navigation

[0] Message Index

[*] Previous page

Go to full version