- Ja też się nudziłam, a Ezra mnie odpychał... Tęsknię za jego uroczym uśmiechem. Teraz jest dla mnie diabłem. Ezria </3
- Scena Haleba była dość słodka, ale tylko ta przy drzwiach. Wzruszyłam się. :')
- Miło, że Hanna się wreszcie ogarnęła i próbuje być tą najsprytniejszą. Ciekawe jak sobie poradzi.
- Matka Alison mnie przeraża
- Dziwne są te sceny z tymi przyjaciółkami tamtej zaginionej dziewczyny. Może niech powiedzą im jeszcze, że ich przyjaciółka leży w grobie, a Ali żyje? XD
- A wątek matki Toby'ego mnie nudzi
- Jedynym ciekawym punktem odcinka była końcówka. Chciałabym przeczytać pamiętnik Ali.
Takie moje podsumowanie tego odcinka. Liczyłam na coś lepszego. XD
ja dopiero dziś obejrzałam. Ogólnie to szału nie było i podejrzewam, że w najbliższym czasie nie będzie
na początku wzruszyłam się na scenach z Halebem ale to jak płakał w samochodzie było żałosne
a w ogóle to czemu on nie może powiedziec Hannie, że Miranda nie żyje? Przecież nie musi od razu mówic, że jest duchem XD
a mi się spodobało to, że Aria pojechała z Ezrą do tego domku hehe ciekawe co on tam knuje ale dalej nie wiem czy on ją na prawdę kocha czy udaje
ciekawy wątek z tymi przyjaciółkami i tą dziewczyną co zaginęła ciekawe co ją łączyło z Ali.
Najgorszy wątek to zdecydowanie wątek matki Tobyego -.- już nawet nie pamiętam o co w nim chodziło z tym, że WIlson niby tam zapłacił komuś by się nie wydało. W ogóle to kto niby zabił tą matkę bo nie ogarniam XD
oczywiście w najlepszym momencie - scena z pamiętnikiem - się skończyło jestem mega ciekawa co tam jest i właśnie byłam ciekawa kiedy Hanna w końcu powie, że go ukradła