A dla Polaków węgierski jest bardzo trudny. Tak naprawdę nie ma języka, którego można by się było nauczyć perfekcyjnie bez żadnych trudności, żeby osiągnąć bardzo przyzwoity poziom w akcencie i we swobodzie posługiwania się danym językiem potrzeba czasu i wysiłku. Dlatego śmieszą mnie tytuły niektórych podręczników w stylu: "w jeden miesiąc", albo "w dwa tygodnie". Co to za poziom po dwutygodniowej nauce? Dukającego turysty, który próbuje zamówić kawę w restauracji. xD