BOŻE CO JA DZIŚ PRZEŻYŁAM Z PRZYJACIÓŁKĄ.
Idziemy sobie do Biedronki i pod Billboardem jakiś nastolatek stoi i tak dziwnie ręką rusza w spodniach, a w ręku trzyma telefon i się w niego gapi. Mówie do koleżanki " patrz on se chyba wali", a ona do mnie "może pieniędzy szuka". I co? On nagle kuca i dalej, wstaje i dalej. NO KUŹWA. Walił sobie w miejscu publicznym, przy BIEDRONCE, gdzie od cholery ludzi było!!!! HORROR