Ostatnio obejrzałam film "A na koniec przyszli turyści". Fabuła: Opowieść o Niemcu, Svenie, który musi odbyć w Oświęcimiu zastępczą służbę wojskową. Jego obojętność w stosunku do tragicznej historii tego miejsca zmienia się, gdy podejmuje się opieki nad byłym więźniem obozu, Stanisławem Krzemińskim. Co więcej, zakochuje się w przewodniczce wycieczek po obozie, Ani.
Film dosyć ciekawy, choć mało jest w nim informacji o samym obozie, a miałam nadzieję, że cos jednak w nim opowiedzą. Dobrze, ze przynajmniej nakręcili go w Oświęcimiu, a nie tak jak w przypadku Arytmetyki Diabła - gdzie historia działa się w Majdanku koło Lublina, a film powstał w Ameryce.
Ogólna ocena to 5/10