Zgadza się In, mam do tego takie samo podejście. Bilety na koncerty do najtańszych nie należą, poza tym dla fanów też się należy jakiś szacunek. Jestem w stanie jakoś przeboleć playback w programach telewizyjnych i nie mam o to za bardzo pretensji do artystów, ale kiedy słyszę koncert z playbacku jestem wściekła. Niemniej jednak mam sentyment do starszych piosenek Jennifer, choć nie da się ukryć, że większość roboty odwala za nią chór, i nie wiem, czy wiecie, ale ona sama nie pisze tekstów, nie jest również producentką, jedyne co robi to "śpiewa" na tych płytach, a za jej karierą stoi sztab różnych producentów, którzy dbają o to, żeby to dobrze brzmiało...Wystarczy sobie włączyć dwie z pozoru takie same piosenki Jenny "Love Don't Cost A Thing" (wersja angielska) i "Amor Se Paga Con Amor" (wersja hiszpańska), czy "Ain't It Funny" (wersja angielska) i "Que Ironia" (wersja hiszpańska), widać, że te piosenki różnią się nie tylko językami, ale także chórem, który odkrywa w nich najważniejszą rolę. Podobnie w utworze "Jenny from the Block" cały refren śpiewa za nią chór i tak można wymieniać bez końca...