Znam ten ból! xD Jeśli bardzo zależy Ci na tym koncercie to nie zastanawiaj się i jedź.
Ja też ostatnio obawiałam się trochę sama jechać na koncert Lamberta z Queen, 15 godzin pociągiem w jedną stronę i to nocnym, w dodatku nigdy nie byłam w Krakowie, ale nie było tak źle. Zawsze można się do kogoś podłączyć.
Ja pod Areną poznałam cudownych ludzi i te ponad osiem godzin oczekiwania na koncert minęło mi zaskakująco szybko. Mega życzliwość, nawzajem pilnowaliśmy sobie kolejki, każdy dzielił się ze sobą jedzeniem, słodyczami, piciem, itd. nie zabrakło ciekawych rozmów, tańców, śpiewu, było świetnie! <3 Jeśli się zdecydujesz jechać takich ludzi życzę Ci za towarzystwo.
Oczywiście żeby nie było tak kolorowo, chamstwa nie zabrakło. Przez to, że dziewczyny, z którymi stałam pod Areną miały inne bilety nie mogłyśmy być razem w środku. Stałam obok chamskich fanów Queen, no z takim chamstwem jak u nich to ja się jeszcze nie spotkałam, o mało sami sobie nawzajem nie skoczyli do gardeł. Ja się nic nie odzywałam, bo po pewnej "rozmowie" z udziałem jednego z Queens od razu mi się odechciało, no i dobrze, bo pewnie oberwałabym za to, że lubię Adama [sic!]. W 2012 roku były takie akcje we Wrocławiu, że fani Queen potrafili rzucać się z łapami do fanów Adama, wyganiali ich spod pierwszych miejsc, bo twierdzili, że Queens mają pierwszeństwo, a Glamberts w ogóle nie powinno być na tym koncercie i nie powinni stać z przodu (lol). No ale chamstwo można wszędzie spotkać, ja miałam z jednej strony szczęście, że koncert widziałam blisko, z perspektywy drugiego rzędu, ale także miałam wyjątkowego pecha, bo gdybym stała w tym samym miejscu pod wybiegiem to miałabym lepsze towarzystwo. Słyszałam jak ludzie stamtąd krzyczeli: "Adam, Adam!" jak do nich podchodził. A tak to półtorej godziny oczekiwania w Arenie trwało dłużej niż o wiele dłuższe stanie pod Areną. Freddie się w grobie przewraca jak widzi, co wyprawiają jego fanatycy. Najzabawniejsze jest jednak to, że podczas koncertu moi chamscy współtowarzysze dostawali palpitacji serca, gdy Adam był blisko nas. Co za ludzie! xD
Ech, a ja zamiast odpowiedzieć na pytanie przedmówcy, rozpisuje się na temat moich koncertowych przeżyć. ;/ xD Ale jestem bardzo ciekawa jakie macie wspomnienia z łączonych koncertów, na których byliście. Też spotkaliście się z podobnymi akcjami? Szczerze mówiąc to mój pierwszy taki koncert, na którym główny wokalista jest zastąpiony innym i jestem ciekawa jak to wygląda na innych koncertach tego typu.