When a women jest słaaaabe, podobają mi się tylko fragmenty, o których wspomniała Marzenka, kiedy Shaka śpiewa "only a woman..." przed refrenem, w zasadzie wgl nie pasuje to do utworu, bo jest takie klimatyczne i ma swój urok. A potem refren psuje wszystko - taki plaskacz w twarz.
Perro fiel ujdzie, bo jest po hiszpańsku i pewnie tylko to ratuje ten utwór XD Dam jeszcze szansę tej piosence. A What we said mi się nie chce otworzyć, może i lepiej?
Do tej pory moim faworytem jest Nada. Piękna perełka pośród zapychaczy.
Mimo wszystko, nie zmieniłam zdania i nie kupię płyty. Przynajmniej na razie. pie**ole i jadę do San Escobar