1. Sale El Sol - do tej płyty mam sentyment, bo to ona była pierwszą płytą którą przesłuchałam w całości. Dzięki niej zaczęłam się interesować jej osobą oraz działalnością muzyczną. Można powiedzieć, że dzięki temu krążkowi stałam się fanką Shaki. Dobry, latynoski pop. Właśnie w takich rytmach lubię głos Shakiry. Nie ma tu piosenki, której bym nie lubiła. Mimo, że połowa z nich to covery.
2. ¿Dónde están los ladrones? - naprawdę świetny album. Od początku, do końca. Szczególną słabość mam do "Ciega, Sordomuda" i "Ojos Asi".
3. She Wolf - teraz chcę zobaczyć wasze miny, gdy widzicie She Wolfa na trzecim miejscu. Wystarczająco się zapoznałam z forum, żeby wiedzieć że nie lubicie tego albumu
Na początku byłam do tej płyty całkowicie obojętna. Zaczęłam się do niego przekonywać na początku 2014 roku. Teraz już nawet "eee eee eee EEE" w "Did it again" mi nie przeszkadza. I to "pow pow pow" w Spy też. Wszystkie piosenki mi się podobają, bez wyjątków. Szkoda, że na tej płycie jest tylko 9 piosenek (nie licząc tłumaczeń)
Na zaszczytne trzecie miejsce moim zdaniem zasługuje również Oral Fixaction vol.1 O wiele bardziej podoba mi się od drugiej części (vol.2) Ogólnie to lubię większość piosenek z tej płyty. Szczególnie "No" i "La pared". Za to nie lubię "Imprescindible" i "Obtener un Si" - nie wiem czemu.
4. Pies Descalzos jest spoko, podoba mi się "stara" Shak, nie rozwinę swojej wypowiedzi, bo nie wiem jak.
5. Na miejscu czwartym umieściłam dwie płyty Laundry Service i Pies Descalzos
Laundry Service uzekło mnie swoim rockowym brzmieniem. Jednak są piosenki, których nie lubię - "Rules", "Fool" i "The One".
6. Oral Fixation vol.2 - płyta, którą najrzadziej odtwarzam. Może jak posłucham ją jeszcze kilka, ewentualnie kilkanaście razy to się przekonam. Na dzień dzisiejszy moimi ulubionymi piosenkami są "How do you do" i legendarne "Hips don't lie". Do reszty jestem obojętna.
SHAKIRA pozostawię na razie poza rankingiem.
Chcę dodać, że nie ma albumu, który by mi się nie podobał. Lubię wszystkie, ale w mniej lub większym stopniu.