Off Topic > Szkoła

Wpadki nauczycieli i śmieszne sytuacje

<< < (10/10)

Gerl:
OMG Fiom a czy ktoś mu kiedyś napomknął o tym, że jest coś takiego jak Facebook i ma tam tyle lajków? :D

ladykiller:

--- Cytat: Gerl w Czerwiec 25, 2014, 20:07:43 pm ---OMG Fiom a czy ktoś mu kiedyś napomknął o tym, że jest coś takiego jak Facebook i ma tam tyle lajków? :D

--- End quote ---

Oj tam, po co? ;D Ale ktoś straszył koleżankę, że pójdzie z tym do dyrektorki, ale przecież to i tak nie jest obraźliwy fp. Andrzej to nawet by się ucieszył. :3

Ostatnio:

Koleżanka 1: ma pan może nożyczki?
Andrzej: nie mam, a na co ci, skarbie?
Koleżanka 2: niech pan jej nie daje nożyczek! ona jest emo i sobie żyły podetnie!
Andrzej: to może noża chcesz?

No i jeszcze pocałował w ramię naszą nauczycielkę, która przyszła do nas na lekcję i pochyliła się nad biurkiem, żeby sprawdzić coś w dzienniku. To było bardzo dziwne. Bardzo. XDD

Jogi:
ostatnio czekaliśmy na umówione wpisy z metodologii...czekami i czekamy. I w końcu pojawił się nasz promotor i koleżanka pyta się czy długo mamy czekać, bo już czekamy godzinę, a on na to "drugi rok? a po co wy ty? i w tym samym czasie środkowym palcem zaczął drapać się po czole. Taki mały znak dla nas, że mamy się odpimpać xd

SolekFasolek:
Pierwszy rok LO przebębniłam na humanie.
Babkę od bio nazywaliśmy Wróżka Zębuszka, przez jej przepiękny zgryz: zęby przebarwione od kawy/papierosów, przodozgryz, diastema na fajka akurat i jeszcze lewa jedynka wykrzywiona w lewą stronę, prawa w prawą. Zawsze się tak uśmiechała i cały rok na bio przesiedziałam w pierwszej ławce ciesząc się jak kretynka na widok tych zębów. Babka od bio sadziła co prawda więcej kwiatków, ale tylko ten zapisałam.

Bio:
Doma: No ale Marta jest moją najładniejszą modelką.
Wróżka Zębuszka: Wiesz dziecko, ale w dzisiejszym świecie dobrej fotografii możesz zostać naprawdę dobrym fotografem...


Tak, to była pierwsza klasa. Teraz jestem na euro mieszanym z biol-chemem. Chamstwo chłopaków wylewa się na lewo i prawo, ale lubię tą klasę.

Polski:
Polonistka: Dobrze, to jak myślicie, gdzie pracują ludzie przedstawieni na tym obrazie?
Klasa: W walcowni żelaza.
P.: No dobrze *uśmiech* I jak myślicie, co oni tam robią?
K.: WALCUJĄ ŻELAZO.

Ta sama lekcja.
P.: Co przedstawia obraz pt. "Żydówka z pomarańczami"?
Natalka z końca klasy: ŻYDKĘ TRZYMAJĄCĄ MANDARYNKI!
*śmiech całej klasy*
P. wstrzymując śmiech: Tak, na obrazie "Żydówka z pomarańczami" widzimy mandarynki...
[...]
P.: Gdzie znajduje się ta kobieta?
Natalka z końca klasy: NA WIEŻOWCU!


Historia
*historyczka czasami mówi niewyraźnie.
Historyczka: Zapiszcie temat, Królestwo Polskie...
*śmiech połowy klasy, odwracam się do Karola*
Ja: Też słyszałeś "kurestwo"?

Chłopaki drą się jakby ich rozdzielali, w końcu jakaś chwila ciszy.
H., dyktuje: Stefan...
Wasyl: BATORY?!
H., wkurwiona: Który to powiedział?
Ja: Wasyl.
H.: Wasyl, pała.


WOS
Wasyl: Proszę pana śpiewajmy kolędy!
Spodarson: Zaśpiewajcie cztery zwrotki, zrobimy trochę lekcji i dalej pośpiewacie.
*chłopaki śpiewają Wśród Nocnej Ciszy*
S.: No, żebyście zawsze tak normalnie się zachowywali...
Natalka, śpiewa: "Był pastuszek bosyy, na fujarce graaał~"
Wasyl: CO NATALKA, LUBISZ GRAĆ NA FUJARCE?
*płaczemy ze śmiechu or something, Spodarson mało nie popłacze się z żalu nad debilizmem Wasyla*

Żuku: No proszę pana, ojciec mnie nie chciał do domu wpuścić, musiałem w samochodzie spać!
S.: To może zacznijmy robić lokalny "Fakt"? Nocy tej i tej Żuku musiał spać w samochodzie. Dnia tego i tego na ulicy tej i tej Wasyl ugryzł psa.
Wasyl: Dnia tego i tego na ulicy tej i tej samochód rozjechał pana S.
*śmiech paru osób, Spodarson patrzy jakby zwątpił*

S.: Jakub, gdzie twoja książka?
Żydek: W domu.
S.: To idź pożyczyć od kogoś z innej klasy.
I poszedł. Do siebie do domu, 20 minut drogi od szkoły. Wrócił na drugi WOS.

S.: Janek, weź zaświeć światło, bo masz najbliżej.
Janek: Oj ale psze pana, ja zmęczony jestem i w ogóle...
Ja: ŚWIATŁO, JANIE.
*śmiech, Spodarson dziwnie na mnie patrzy, bo nigdy się nie odzywam niepytana*
Janek zaświecił światło.

S.: Żuku, co ty tam jesz?
Żuku: Ryż z bananem i jogurtem.
S.: Schowaj to, na lekcji się nie je.
Żuku: Ale psze pana, ja muszę, bo mi energii brakuje!
Wasyl: CO, LUBISZ JOGURCIK?
Żuku: SPIERDALAJ! No widzi pan jaki on jest napalony?!
*śmiech kilku osób, mój facepalm, Spodarson wygląda jakby miał się popłakać z żalu nad ich debilizmem*

Percabeth:
Jedna moja nauczycielka tryliard razy w zdaniu mówi "moi drodzy". ,,Widzicie moi drodzy, tak właśnie moi drodzy (...), moi drodzy w tej sytuacji moi drodzy, myślę, ze moi drodzy (...).
Policzyłyśmy jej z kol w czasie 5-10 minut 50 razy powiedziane moi drodzy, co średnio na 45 minut daje ponad 200 XD
Ale ta liczba niedokładna, bo cały tył się chichrał łącznie z nami. Czasem, gdy nie wie co powiedzieć "zalepia dziury" słowami ,,moi drodzy", a robi to tak często, ze weszło jej w krew XD

Navigation

[0] Message Index

[*] Previous page

Go to full version