Shakira.org.pl - Najlepsze polskie forum poświęcone kolumbijskiej piosenkarce
Off Topic => O wszystkim i o niczym => Wątek zaczęty przez: Ilona w Marzec 28, 2013, 10:30:13 am
-
Tutaj będziemy umieszczać nurtujące nas tematy dotyczące wydarzeń ze świata (i nie tylko), zjawisk paranormalnych, katastrof, teorii spiskowych itp.
Zacznę od Meksykańskiego miasta Juárez, położone jest ono na granicy ze Stanami Zjednoczonymi. Według niektórych danych jest to najniebezpieczniejsze miasto na świecie. Od lat zmaga się z wojnami, które toczą ze sobą kartele narkotykowe. Więcej informacji na ten temat znajdziecie oglądając film dokumentalny "Złoty Strzał": http://youtu.be/K6szOp53fbE Oprócz brutalnych działań karteli narkotykowych od 1993 roku w mieście masowo giną kobiety, są to głównie pracownice fabryk należących do Stanów Zjednoczonych. Zatrudnia się tam młode kobiety, które nie skarżą się na niskie płace i bardzo złe warunki pracy. Polecam film "Miasto śmierci" oparty na wydarzeniach z Juárez. Powstała również książka na ten temat "Miasto - morderca kobiet". Niektóre teorie głoszą, że przyczyną zabójstw i zaginięć kobiet jest panujący tam "kult Macho", szczerze mówiąc wątpię w to, gdyż w innych częściach Meksyku również panuje "kult Macho", a jakoś kobiety masowo nie stają się ofiarami brutalnych morderstw (oczywiście przemoc domowa w niemalże całej Ameryce Łacińskiej jest na porządku dziennym, ale to już odrębny temat). Władza tuszuje dokładne liczby zabitych i zaginionych kobiet. Podejrzane jest, że to właśnie głownie młode kobiety pracujące w Amerykańskich fabrykach są ofiarami. Co o tym myślicie? Ja myślę, że za tym stoją jakieś "grube ryby", ci którzy o tym wiedzą milczą, gdyż boją się mówić, albo są po prostu przekupieni...
-
Dobry temat.
Co do tych miast w Łacińskiej Ameryce, to też o tym nieco czytałem. Nie pamiętam o którym właściwie, być może nawet o tym, pisało, że co roku ginie tam kilka tysięcy kobiet. Są odnajdywane na obrzeżach, w stodołach itp. Tam ludzie nawet boją się z domów wychodzić. Ale nie ma co się dziwić. Te całe kartele były, są i będą. A propos karteli, wojen narkotykowych itp. tutaj możecie sobie obejrzeć dokumentalny film na ten temat.
http://www.youtube.com/watch?v=YvWcSQA0izY
-
Pewnie czytałeś o Juarez, właśnie między innymi w taki sposób pozbywają się ciał.
A co do tego dokumentu nie oglądałam go dzięki za link, z pewnością obejrzę, uwielbiam filmy dokumentalne.
Kiedyś czytałam artykuł na temat niebezpiecznych miast Ameryki Łacińskiej, większość z nich to były właśnie meksykańskie miasta. Ostatnio czytałam, że znaleźli 12 martwych ciał w studnii: link (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1020223,title,Meksyk-12-martwych-cial-w-studni-wsrod-nich-czlonkowie-uprowadzonego-zespolu-muzycznego,wid,15293588,wiadomosc.html?ticaid=1104f4). Zgwałcili też 6 turystek z Hiszpanii: link (http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/776129,6-turystek-z-Hiszpanii-zgwalconych-w-Meksyku). W dokumencie "Meksyk - Złoty Strzał" jedna dziennikarka wypowiadała się na temat karteli narkotykowych, mówiła że rząd i policja współpracują z nimi i jeśli dalej tak będzie to cały Meksyk zamieni się w Juarez. Jak widać jej słowa się sprawdzają...Ech, przez te kartele ginie masa niewinnych ludzi. Współczuję wszystkim ofiarom i ich rodzinom. ;/
-
Może tak byśmy wprowadzili odrobinę grozy na nasze forum? ;D Mianowicie chodzi mi o duuchy. Wierzycie? Mieliście jakieś "spotkania" z nimi? Nie wiem, w sumie może byłoby założyć nowy wątek, ale chyba bez sensu, bo tutaj też można o zjawiskach paranormalnych chyba...
-
In można raczej xD
Jak coś to zmieniłem nazwę.
Co do duchów, to chyba istnieją, ale spotkań jako takich nie miałem xd
-
W sumie to mi się nie zdarzyło (chyba) jeszcze nic związanego z duchami :nieogarniam: Zawsze to próbuje wytłumaczyć, że to moja wyobraźnia, bo po horrorach zawsze mam jazdy XD Mimo, że bardzo lubię horrory.
Nieraz tylko jak schodzę do łazienki, to jest zapalone światło. Mimo, że nikogo tam nie ma. A najlepsze jest to, że drzwi do łazienki się nie bardzo domykają, a oczywiście nie ma komu naprawić, i trzeba zamykać na taki inny klucz. Ale można to zrobić tylko od środka. Więc osoba z zewnątrz nie mogłaby zamknąć drzwi. I właśnie wtedy tak było. Światło zapalone i drzwi zamknięte. Czyli nie ma możliwości, żeby ktoś zapomniał zgasić światła, kiedy wychodził. Wystraszyłam się nieźle, ale złapałam za klamkę i dało się je otworzyć bez problemu, co było jeszcze dziwniejsze.
Hah, a najlepsze było jak oglądałam z siostrą horror, a w kuchni poleciały talerze oxd Albo oglądamy "Nieodebrane połączenie", a tu grubo po północy, czy nawet 1 w nocy dzwoni mi telefon z zastrzeżonym numerem ._. Jak się wystraszyłam wtedy, kurde XD Nie odebrałam tego.
-
Ja miałam przygodę niejedną z duchami, mam to od dziecka i nikomu nie życzyłabym takich zdolnosci. Gdyby nie to, że sama czegos doswiadczam to napewno bym nie uwierzyła. Moich historii jest sporo, jak będę mieć więcej czasu to opiszę.
-
Ja miałam kilka takich dziwnych i niewyjaśnionych sytuacji.
Pamiętam jak po śmierci dziadka siedziałyśmy z babcią w jego biblioteczce, a tu nagle spadły dwie książki - dodam, że ulubione książki dziadka. Jedna otworzyła się tak, że wypadła z niej kartka na której był list do mnie.
Druga sytuacja. W wakacje wracałam około 23.00 od koleżanki. Było już ciemno a ja szłam po mało oświetlonej uliczce. Miałam dziwne wrażenie, że ktoś idzie wprost na mnie, więc automatycznie odsunęłam się na bok. Poczułam lekki wiaterek ale nikt nie szedł.
Trzecia. Około 5.00 nad ranem obudziło mnie stukanie w okno. Wstałam, podeszłam do okna ale nic nie było. Dodam, że mam pokój na piętrze więc to było mega dziwne. Później dowiedziałam się, że o 5.00 nad ranem zmarła moja babcia, która przebywała w szpitalu. Nie widziałam w tym nic dziwnego póki druga babcia powiedziała, że jej się przydarzyło to samo kiedyś i to oznaczało, że zmarła osoba przyszła się z nami pożegnać...
-
O, no właśnie ja też słyszałam o tym, że nieraz zmarłe bliskie osoby przychodzą się pożegnać z nami. Ja to wierzę w takie rzeczy. karinus, fajnie będzie jak opowiesz o swoich historiach :D
-
o super czekam na jakąś historię, kocham horrory XD
-
Ja oglądałam ostatnio Paranormal Activity - nie wiem czemu ale ze wszystkich horrorów ten najbardziej mnie przeraża bo tam nie ma hektolitrów krwi tylko spokój i to najbardziej rozwala... ale sama chyba nie doświadczyłam takich sytuacji... jeżeli mi się coś przypomni to napewno napiszę
-
1. Nie wiem czy to moja schiza czy co ale jak w nocy sobie leżę to czasem słucham muzyki i zakładam słuchawki na uczy, leci muzyka (nie głośno, nie lubię słuchać w nocy głośno muzyki) i wydaje mi się, że ktoś chodzi po pokoju wtedy zdejmuję słuchawki i wszystko jest ok. Nie zawsze to się zdarza ale często.
2. Pewnej nocy sobie leżę patrzę na jasne, rozgwieżdżone niebo no i leci sobie samolot, mruga, a tu nagle tak jakby się skądś wziął drugi samolot i się zderzyły i takie czerwone się pojawiło i nagle przestało migotać.
3. Kiedyś też widziałam jak firanka się rusza u sąsiadów mimo, że w domu nikogo nie było bo oni mieszkają w Lublinie, a przyjeżdżają tylko czasem.
4. To była letnia, jakaś strasznie zachmurzona noc i wychyliłam głowę spod kołdry a mi się sama roleta opuszcza w dół. Zamknęłam oczy, otworzyłam i wszystko było ok.
Ok, to już nie jest paranormalne ale mnie wystraszyło. Mam w pokoju taki fotel pół bujany i pewnej nocy obudziło mnie stukanie tego fotela w podłogę i ja kurde zawału dostaję, szukam telefonu pod poduszką nie mogę znaleźć więc szybko zapalam lampkę nocną a tam babcia sobie siedzi na tym fotelu i mówi, że ją kręgosłup boli i nie mogła u siebie przesiedzieć i przyszła do mnie. Jejku normalnie tak się wystraszyłam, dziwne, że krzyczeć nie zaczęłam.
-
Mi też się czasem sama roleta opuszcza ale tylko wtedy gdy tych koralików od rolety nie umieszczę w tym czymś co się unieruchamia, żeby nie zlatywały na dół ;D
Ja pitole... moja prababcia miała taką schizę, że chodziła w nocy po jakiś olszynach i wzywała ducha swojego męża ;D
-
Mizey, współczuję. Nie wiem co poradzić, ale to podejrzane. Może po prostu zmień swoją wyobraźnią to, co widzisz. To naprawdę nic prawdziwego, więc pomyśl o czYmś innym, chociaż wiem jak trudne to jest... Dobra, to ja opowiem o zjawisku, które przydarzyło mi się jakieś dwa tygodnie temu.
W nocy obudziły mnie dreszcze. Po prostu trzęsłam się jak opętana, dosłownie. Po chwili [sekundzie, dwóch] usłyszałam jakieś uderzenia jakby młotkiem, ale takie raz po raz. Przestraszyłam się, ale byłam jakby nieprzytomna. Zaraz potem ucichły te dziwne dźwięki i poczułam jak coś przesuwa swoim palcem po moim policzku, o jeju. Jak ja się wtedy wystraszyłam! Serce to biło mi tak szybko jakbym przebiegła maraton, a nawet i szybciej. Chciałam więc krzyknąć, więc otworzyłam już usta, by wydobyć z siebie jakiś dźwięk [a przynajmniej tak mi się wydawało], ale nic nie było słychać. Postanowiłam już, że wezmę telefon, ale nie mogłam się ruszyć.
Gdy tylko mogłam się ruszyć, otworzyłam oczy. Rzuciłam się na włącznik od światła, ale nikogo nie było, hm, dziwne.
Trochę dramaturgii oddało to jak się czułam. Rano dowiedziałam się, że dręczył mnie paraliż przysenny. Nie życzę tego nikomu. Następnego wieczora bałam się usnąć... notgood
-
Trzecia. Około 5.00 nad ranem obudziło mnie stukanie w okno. Wstałam, podeszłam do okna ale nic nie było. Dodam, że mam pokój na piętrze więc to było mega dziwne. Później dowiedziałam się, że o 5.00 nad ranem zmarła moja babcia, która przebywała w szpitalu. Nie widziałam w tym nic dziwnego póki druga babcia powiedziała, że jej się przydarzyło to samo kiedyś i to oznaczało, że zmarła osoba przyszła się z nami pożegnać...
Aż dreszcz mnie przeszedł jak to czytałam...
Ja miałam dwie sytuacje.
Kiedyś obudziłam się nocy bo czułam, że ktoś nade mną stoi. Otworzyłam oczy i zobaczyłam moją babcię. Już chciałam zapytać się co robi, ale postać ta zmieniła się w jakąś inną kobietę i rozpłynęła
się...
Druga. Pierwszy raz spałam u koleżanki. Miała ona dom jednorodzinny i mieszkała tylko z mamą. Jej mama wcześnie zasnęła, a my oglądałyśmy filmy. Po chwili usłyszałyśmy, że ktoś chodzi po korytarzu. Wyłączyłyśmy film i poszłyśmy zobaczyć czy to jej mama... Okazało się, że mama mojej koleżanki cały czas smacznie spała. Później już leżałyśmy i zasypiałyśmy i znowu usłyszałyśmy czyjeś kroki... Do dzisiaj boję się spać u niej.
-
Boże, Lobek, to takie smutne. Aż się wzruszyłam... :<
A co do innych opowieści to takie wielkie omg i wyrazy współczucia. .___.
-
a tam babcia sobie siedzi na tym fotelu i mówi, że ją kręgosłup boli i nie mogła u siebie przesiedzieć i przyszła do mnie.
Przepraszam Miz, nie powinnam bo wiem, że dla ciebie to był straszne ale jak to czytałam to wybuchłam śmiechem. Masz zarąbistą babcię. ;D
W nocy obudziły mnie dreszcze. Po prostu trzęsłam się jak opętana, dosłownie. Po chwili [sekundzie, dwóch] usłyszałam jakieś uderzenia jakby młotkiem, ale takie raz po raz. Przestraszyłam się, ale byłam jakby nieprzytomna. Zaraz potem ucichły te dziwne dźwięki i poczułam jak coś przesuwa swoim palcem po moim policzku, o jeju. Jak ja się wtedy wystraszyłam! Serce to biło mi tak szybko jakbym przebiegła maraton, a nawet i szybciej. Chciałam więc krzyknąć, więc otworzyłam już usta, by wydobyć z siebie jakiś dźwięk [a przynajmniej tak mi się wydawało], ale nic nie było słychać. Postanowiłam już, że wezmę telefon, ale nie mogłam się ruszyć.
Boże! Ze dwa lata temu przeżyłam to samo! Identycznie! Dreszcze, hałas, zamiast dotyku ja poczułam wiatr i to sparaliżowanie ciała. Dokładnie to samo. :O
Boże, Lobek, to takie smutne. Aż się wzruszyłam... :<
To z listem? To z babcią? Czy ogólnie całość?
Ja miałam jeszcze jedną taką sytuację, która się powtarzała przez długi, długi czas ale to raczej nie było nic paranormalnego tylko raczej moja psychika. Rok temu zmarł mój przyjaciel i przez bardzo długi okres budziłam się w nocy bo podświadomie słyszałam jak mnie woła i gdy otwierałam oczy widziałam go ale jak zapalałam światło to nikogo nie było.
Sądzę, że to raczej działo się w mojej głowie bo było mi ciężko i tęskniłam i chyba chciałam go po prostu widzieć więc to się działo. Tak mi się przynajmniej wydaje...
-
1. Boże! Ze dwa lata temu przeżyłam to samo! Identycznie! Dreszcze, hałas, zamiast dotyku ja poczułam wiatr i to sparaliżowanie ciała. Dokładnie to samo. :O
To z listem? To z babcią? Czy ogólnie całość?
Ja miałam jeszcze jedną taką sytuację, która się powtarzała przez długi, długi czas ale to raczej nie było nic paranormalnego tylko raczej moja psychika. Rok temu zmarł mój przyjaciel i przez bardzo długi okres budziłam się w nocy bo podświadomie słyszałam jak mnie woła i gdy otwierałam oczy widziałam go ale jak zapalałam światło to nikogo nie było.
Sądzę, że to raczej działo się w mojej głowie bo było mi ciężko i tęskniłam i chyba chciałam go po prostu widzieć więc to się działo. Tak mi się przynajmniej wydaje...
1. No, to jest okropne. Nigdy więcej... Chociaż podobno to jest pierwszy krok, by wejść w świadomy sen, który raz mi się tylko zdarzył, więc jeśli takie coś mi się przydarzy raz jeszcze, to bedę wiedzieć o co chodzi [myślałam, że to zmora nocna przyszła do mnie] i wejdę w świadomy sen. :3
2. Całość. :<
3. :<<<<
-
Dzisiaj miałam dwie sytuacje... i to przed paroma godzinami...
Robiłam sobie kanapki w kuchni i nagle usłyszałam charakterystyczne pstryknięcie włączenia światła do łazienki... wyściubiłam nos z kuchni i w łazience rzeczywiście paliło się światło!
Druga dzisiejsza sytuacja była z sikorką... siedze sobie przy kompie a tu nagle przyfrunęła i zaczęła stukać do okna... mimo, że podeszłam do okna ona nie uciekała... wiem, że tą z sikorką jest głupie no ale naczytało się o tych zmarłych czy jakichś znakach, to odrazu się człowiek wystraszy.
CO DO OPOWIEŚCI INNYCH TO:
Moja ciocia pracuje w restauracji "Soplicowo", która była kiedyś dworkiem. No i tam jakiś facio zginął w tragicznych okolicznościach (już nie pamiętam jakich - miejsza z tym) No i moja ciocia szła kiedyś na strych... I im wyżej wchodziła tym dźwięk też był wyżej od niej - tak jakby przed nią uciekał. Ciocia mówiła, że nigdy takich dźwięków w swoim życiu nie słyszała... były to jakieś niewyraźne pomruki, zniekształcone... Na drugi dzień jej inna koleżanka z pracy miała wejść na strych by coś tam zanieść... jak wróciła stamtąd to była blada jak ściana... Inni się pytali co jej jest... a ona powiedziała, że na krześle siedział jakiś przezroczysty facio ale wszystkie rysy dokładnie widziała... Do dziś nawet kelnerzy boją się tam iść
Innego dnia w całej restauracji rozległ się wielki alarm - tak więc postanowili sprawdzić na monitoringu kto się włamał i czy czegoś nie ukradł - gdy to odpalili nagranie to zobaczyli kilka białych smug wielkości dorosłego człowieka
EDIT : Restauracja Spolicowo znajduje się jakieś 30 metrów od Galerii Łódzkiej ;]
-
Co myślicie o zamachu z 11 września 2001 roku na World Trade Center? Ja nie wierzę, że zrobili to terroryści, dobrze by wiedzieli jak atak na Stany Zjednoczone mógłby się dla nich skończyć. Nie jestem za bardzo fanką teorii spiskowych, aczkolwiek uważam, że za tym stoi nikt inny jak Bush. W końcu musiał mieć jakąś podstawę, żeby zaatakować Afganistan i Irak, w przeciwnym wypadku taka akacja by nie przeszła, a tak to ludzie połknęli haczyk i wszystko poszło gładko.
-
Sami to sobie wysadzili by mieć pretekst. Co ciekawe nie zginął tam żaden Żyd, przypadek? wątpię
-
Mnie najbardziej zszokowała reakcja Busha, gdy dowiedział się o tym zamachu, on się po prostu się z tego cieszył i nawet nie potrafił ukryć emocji, z trudem wychodziło mu udawanie "zmartwionego". Poza tym jeśli zrobiliby to terroryści to zapewne oberwałby nikt inny jak Busch, dziwne, że akurat wtedy bezpiecznie siedział sobie w szkole z dzieciakami. Wątpliwości może również budzić fakt, że dzieci na tym spotkaniu odczytywały jakieś dziwne słówka typu: "samolot", "metal", itp. ściśle związane z katastrofą. Dziwi mnie też, dlaczego Amerykanów nie ma tam, gdzie nie ma ropy, czy innych surowców naturalnych. Przecież niedawno jakiś fanatyk Kony z Ugandy stworzył Chrześcijańską Bożą Armię, jego działalność polegała na łapaniu małych dzieci, które poprzez groźby i przemoc zmuszane były do zabijania, okradania, gwałcenia. Jakby tego było mało fanatyk porwał małe dziewczynki z katolickiej szkoły, które przeznaczył na żony dla swoich ludzi, które gwałcili oraz zmuszali do wykonywania prac domowych, oczywiście każdy z nich miał po kilka takich "żon". Gdzie w takiej sytuacji była Ameryka? Oczywiście nawet nie raczyli się tym zainteresować, skoro w Ugandzie nie ma ropy czy innych wartościowych surowców. A teraz nawet palcem nie kiwną, żeby pomóc ludziom z Korei Północnej. Skoro tak uparcie wszędzie dążą do "pokoju na świecie" to dlaczego w takim razie interesują ich tylko kraje, które mają coś do zaoferowania? Wojna w Afganistanie przyniosła im duże zyski. Nie rozumiem też dlaczego media aż tak bardzo interesują się losami porwanych przez fanatyków Amerykanów czy Brytyjczyków, a już o tym, co robią Stany Zjednoczone oczywiście cisza. Podobno po ataku na World Trade Center jakaś babka złapała kolesia o arabskich rysach twarzy, który był przesłuchiwany (zresztą na tych przesłuchaniach dręczą ludzi psychiczne, bardzo dziwne mają metody), oczywiście facet był niewinny, ale już sam fakt to, żeby podejrzewać kogoś o zamach tylko ze względu na wygląd jest przerażający. Nawet żeby trafić do Guantanamo ponoć wystarczy już samo pochodzenie, a większość więźniów w tej bazie z terroryzmem nie ma nic wspólnego. Dla mnie amerykański rząd nie różni się niczym od fanatyków religijnych, tylko w przeciwieństwie od tych drugich Amerykanie wszystko robią w białych rękawiczkach.
-
Ilonka biję Ci pokłony za to, co napisałaś :brawo: wreszcie ktoś, kto myśli dokładnie tak samo jak ja XD
To wszystko co oni gadają o demokracji i pokoju na świecie to zwykły pic na wodę. Pójdą tam, skąd mogą mieć zysk. Że zacytuję "jak masz ropę jesteś pan" (http://www.youtube.com/watch?v=58GLojTXHfY), nie? Ich gó*no obchodzi Korea czy inna biedota, gdzie naprawdę potrzebują ludzie pomocy. Z siebie robią pokrzywdzonych, a nikt nie wspomni ile milionów cywili wymordowali w Iraku czy Afganistanie. "Bohaterzy", żałosne. Moim zdaniem w ogóle ten naród jest strasznie zapatrzony w siebie. Może marny przykład, ale wystarczy popatrzeć na filmy jakie nagrywają. Co drugi o bohaterskich żołnierzach walczących z podłymi Arabami, jak to się poświęcają dla pokoju, jeszcze dodać jakieś pseudo wzruszające przemowy o braterstwie, pokoju i demokracji, a ludzie to łykają i pomyśleć, że naprawdę są tacy, którzy uważają amerykańców za zbawców tego świata....
-
Polityka to jeden wielki szwindel. Każde "mocarstwo" bawi się w bohatera i interweniuje tylko wtedy, gdy widzi dla siebie realny zysk. Najgorsze jest to, że decyzje o wypowiedzeniu wojny podejmuje jeden idiota, który ma swoją wizję a potem cierpi milion niewinnych ludzi. :jakmozesztakmowic:
-
Wiesz, no niektórzy przynajmniej nie kryją swoich zamiarów, a takie USA bawi się w zbawicieli, jak to Suerte trafnie określiła, w białych rękawiczkach. A tak naprawdę niczym się nie różnią od tych terrorystów, których tak zaciekle chcą tępić.
-
Myślę, że każde liczące się państwo ma jakieś niecne plany. Im mniejszy i biedniejszy kraj tym ma mniej do powiedzenia i nie ingeruje w sprawy innych.
-
Skoro już o tym rozmawiacie to zachęcam na ten fp: https://www.facebook.com/ciekaweteoriespiskowe?fref=ts Mają tam dużo ciekawych teorii spiskowych, nie tylko na ten temat. Niektóre oczywiście są idiotyczne, ale większość jest dość prawdopodobna.
Słyszeliście o tym? Często przeglądałam kwejka i widziałam takie karty Illuminati z 1995r. Polecam obejrzeć filmik. Można doszukać się wielu powiązań. ;p
http://www.youtube.com/watch?v=gFmU8lLPqi4
-
co do tego wybuchu to mój chłopak ogólnie skończył budownictwo na studiach i mówi, że od takiego wypadku samolotowego nie jest możliwe by zawalił się tak wielki budynek. Poza tym wiele ludzi to udowodniło już, że na niższych piętrach były dodatkowe wybuchy. Widać to na filmach. W sensie podłożone bomby.
-
Ooo, cieszę się Inevi, że podobnie myślimy. Dobrze prawisz, bo nawet jeden Amerykanin mówił podobnie w wywiadzie, więc musi coś w tym być. Też nie rozumiem zachwytu nad Ameryką. Prawda jest taka, że to właśnie ze Stanów przychodzi do nas wszystko, co najgorsze, jakieś durnowate komedie, których nie da się oglądać, moda na celebrytów, puste panienki typu Paris Hilton, niezdrowe fast foody, nie wspominając już o tym, że Stany są największym producentem filmów pornograficznych, czy największym konsumentem narkotyków... Niby u nas jest wolność w mediach, ale jakoś nie widziałam, żeby po zabiciu jakiegoś Afgańczyka telewizja na okrągło o tym gadała, nawet słówka nie powiedzą, a o WTC trąbią w każdą rocznicę. Mi najbardziej szkoda tych niewinnych ludzi, którzy zginęli, ale niech w końcu media otwarcie powiedzą, kto to zrobił, a nie wciskają nam chorą propagandę. U nas najgorszy jest chyba Mariusz Max Kolonko, przyznam szczerze, że na początku go oglądałam, ale potem uświadomiłam sobie, że zaczynam myśleć tak jak on! Facet ma naprawdę niezłą nawijkę, potrafi sobie owinąć wokół palca każdego, oczywiście robi to tak, żeby nieświadomy niczego odbiorca żył w przekonaniu, że myśli samodzielnie, a tak naprawdę zaczyna tracić zdolności samodzielnego myślenia. Najgorsze jest to, że nawet w niektórych szkołach pokazują jego filmiki. Dziwi mnie, że wykształceni ludzie dają sobą tak manipulować... Żeby nie było, nie jestem jakimś oszołomem, który we wszystkim dopatruje się krętactwa, ale czasem w niektórych treściach gołym okiem widać, że coś jest nie tak.
Fiom nie widziałam wcześniej tych kart. :o Ciekawe, czy rzeczywiście pochodzą z 1995 roku, rzeczywiście sporo w nich powiązań z niektórymi wydarzeniami. Ciekawa jestem o co w tym wszystkim chodzi, bo nawet w niektórych amerykańskich bajkach było nawiązanie do WTC, dziwne by było, gdyby to wszystko było przypadkowe.
Sordomuda I mamy kolejne potwierdzenie, że tego zamachu nie zrobili terroryści. Dziwi mnie dlaczego jakieś Fakty czy Wydarzenia nie zaproszą jakiegoś specjalistę od budownictwa i raz na zawsze nie obalą tej propagandy, ale nigdy tego nie zrobią, skoro polskie media lubią robić amerykańskim "łaskę", a gdyby Putin wkroczył na nasz teren to pewnie Obama tak jak w przypadku Ukrainy wyraziłby głębokie zaniepokojenie...
-
Ja słyszałam jeszcze teorię od kolegi z klasy, który ma bzika na punkcie Illuminati, masonerii itp., że na pokładzie samolotów były bomby, które wybuchły później niż się spodziewano - celem podobno miały być te samoloty, a nie WTC. Całej teorii nie pamiętam, ale popierał to jakimiś logicznymi argumentami.
Ilona, tak, te karty naprawdę pochodzą z 1995r. i podobno każda z nich ma jakieś znaczenie, odzwierciedlenie w życiu. Przypuszcza się, że przedstawiają one dość szczegółowo plany Iluminatów odnośnie najbliższej przyszłości świata. Nie wiem czemu, ale kiedyś bardzo mnie przerażały takie duperele jak te karty, a teraz sama wyczytuję teorie oraz artykuły o Illuminati. Jakoś nie chce mi się w to wierzyć, ale poczytać można, chociaż niektóre pogłoski o nich mogą być przerażające. I oby Ewa nie zajrzała do tego tematu. XD
-
Ja słyszałam jeszcze teorię od kolegi z klasy, który ma bzika na punkcie Illuminati, masonerii itp., że na pokładzie samolotów były bomby, które wybuchły później niż się spodziewano - celem podobno miały być te samoloty, a nie WTC. Całej teorii nie pamiętam, ale popierał to jakimiś logicznymi argumentami.
Ilona, tak, te karty naprawdę pochodzą z 1995r. i podobno każda z nich ma jakieś znaczenie, odzwierciedlenie w życiu. Przypuszcza się, że przedstawiają one dość szczegółowo plany Iluminatów odnośnie najbliższej przyszłości świata. Nie wiem czemu, ale kiedyś bardzo mnie przerażały takie duperele jak te karty, a teraz sama wyczytuję teorie oraz artykuły o Illuminati. Jakoś nie chce mi się w to wierzyć, ale poczytać można, chociaż niektóre pogłoski o nich mogą być przerażające. I oby Ewa nie zajrzała do tego tematu. XD
WTC miało wybuchnąć tam był bomby podłożone a ten samolot tylko je zamaskował. Ale na samolocie pewnie też były bomby nie zdziwię sie.
-
Nie wiem czemu, ale kiedyś bardzo mnie przerażały takie duperele jak te karty, a teraz sama wyczytuję teorie oraz artykuły o Illuminati. Jakoś nie chce mi się w to wierzyć, ale poczytać można, chociaż niektóre pogłoski o nich mogą być przerażające.
Fakt, niektóre teorie są nieźle podrasowane, jak na przykład ta z 2012 roku, jakoby na Euro 2012 miały być jakieś ataki terrorystyczne, a nic nie było. Niemniej jednak myślę, że w niektórych teoriach spiskowych może kryć się cząstka prawdy.
-
Dawno tu nikt nie pisał, a lubię ten temat. Z chęcią poczytam wasze dyskusje. :D
Podczas rozmowy z przyjaciółką na temat duchów i takich tam przypomniała mi się sytuacja sprzed jakichś dwóch, trzech lat. Wtedy się wystraszyłam, teraz też mam ciarki, gdy o tym sobie przypomnę. Kiedyś sprzątałam czy może szukałam czegoś w pokoju - nie pamiętam dokładnie. Zajrzałam wtedy z jakiegoś powodu za moją szafę. Znalazłam tam zgniecioną kartkę wciśniętą pomiędzy szafę, a ścianę, więc z ciekawości ją wyjęłam i rozłożyłam. Przeczytałam tam napisane dziecięcym pismem "Piotrek i Kuba tu byli!". Zaczęłam się zastanawiać kim mogliby być adresaci tej kartki i skąd się wzięli w moim pokoju, skoro żaden z moich kolegów ani żadne dziecko z rodziny tak się nie nazywało. Jedynymi ludźmi o takich imionach jakich pamiętam byli mój kuzyn Piotrek i jego kuzyn. Tylko, że ten pierwszy zmarł dawno temu w wieku 12 lat, a od tego momentu nie widziałam tego drugiego chłopaka, jego kuzyna. O.o
W tym temacie pisałam też kiedyś o tym co mi się przydarzyło pewnej nocy - dreszcze, hałasy, paraliż. To się nazywa paraliż przysenny i ostatnio drugi raz w życiu znów mi się przytrafił. Tym razem nie był taki straszny, bo zasnęłam przed telewizorem podczas oglądania piłki ręcznej z rodzicami i za każdym razem, gdy coś słyszałam czy czułam miałam wrażenie że to nie jakiś potwór, tylko rodzice i że to zjawisko jest prawdziwe. Okej, opisuję przebieg. Spałam chyba godzinkę i ze snu obudziło mnie wrażenie, że jest mi za gorąco i że jestem oblana potem - naprawdę czułam jakbym miała całe czoło mokre. Po chwili właśnie poczułam jakby ktoś ocierał mi czoło, a potem (tak jak w poprzednim paraliżu) przesunął kosmyk włosów za ucho. Oczywiście towarzyszyły temu jakieś hałasy, głównie przypominające jakieś rozmowy w tle. Tym razem się nie przestraszyłam, bo pomyślałam, że skoro w pomieszczeniu są tylko rodzice to może któreś z nich siedzi obok mnie. Zaraz po tym zaczęłam się trząść, cała trząść. To uczucie było bardzo realistyczne, nawet czułam jak drży mi szczęka i spośród hałasów, które się nagle nasiliły, usłyszałam głos ni to mamy, ni taty - "biedaczka, ma atak" (wtf?!) i poczułam jakby ktoś mnie wziął na ręce i uspokajał. I w tym momencie zasnęłam na kilka minut, a gdy się obudziłam to już za bardzo o tym nie pamiętałam. Dopiero wczoraj sobie przypomniałam o tym "śnie" i zorientowałam się, że to był tylko paraliż.
Na szczęście tym razem nie wystraszyłam się, bo spałam po południu, obok byli rodzice, więc nie wyobrażałam sobie potworów tak jak poprzednio, a wszystko wydawało się być całkiem normalne. Ale i tak wolałabym już nigdy więcej tego paraliżu nie doznać. :D
-
O matko :O Ja bym chyba trzasnęła za zawał :O Pokazywałaś tą kartkę komuś? Serio, dziwne to :O
Taki paraliż, czy cokolwiek innego, też mi się kiedyś przydarzył. Znaczy, nie wiem czy to dokładnie było to, ale kiedyś, kilka lat temu, zrobiło mi się takie coś. Przed wstaniem rano do szkoły leżałam jeszcze w łóżku (nie spałam, to była bardziej taka drzemka, wiecie o co chodzi XD) no i kiedy miałam już wstawać to tak jakby we śnie, tak w środku mojej głowy (jakkolwiek to nie brzmi XD) słyszałam takie dziwne, zmutowane głosy, które wołają moje imię z każdą chwilą coraz głośniej o.O prawie nie mogłam się ruszyć, chociaż wiem, że próbowałam się "przebudzić", nie mogłam otworzyć oczu, nic. słyszałam tylko te wołanie mojego imienia przez kilka "stłumionych" głosów naraz o.O kiedy przestałam się ruszać, chyba chciałam po prostu to przeczekać, nagle to ustało o.o i tylko raz mi się to przydarzyło. Albo nieraz mam tak, że kiedy śpię i coś mi się śni, wiem, że to sen. Tak po prostu, bez przebudzenia się, tak samo z siebie o.O Najczęściej to mam przy jakichś koszmarach sennych, że w pewnym momencie tak jakby uświadamiam sobie, że to się nie dzieje naprawdę, że to jest tylko sen i śnię dalej o.O Nie wiem jak to wyjaśnić, ale to mega dziwne XD Nie często takie coś mam, ale czasem mi się tak robi.
-
Dawno tu nikt nie pisał, a lubię ten temat. Z chęcią poczytam wasze dyskusje. :D
Podczas rozmowy z przyjaciółką na temat duchów i takich tam przypomniała mi się sytuacja sprzed jakichś dwóch, trzech lat. Wtedy się wystraszyłam, teraz też mam ciarki, gdy o tym sobie przypomnę. Kiedyś sprzątałam czy może szukałam czegoś w pokoju - nie pamiętam dokładnie. Zajrzałam wtedy z jakiegoś powodu za moją szafę. Znalazłam tam zgniecioną kartkę wciśniętą pomiędzy szafę, a ścianę, więc z ciekawości ją wyjęłam i rozłożyłam. Przeczytałam tam napisane dziecięcym pismem "Piotrek i Kuba tu byli!". Zaczęłam się zastanawiać kim mogliby być adresaci tej kartki i skąd się wzięli w moim pokoju, skoro żaden z moich kolegów ani żadne dziecko z rodziny tak się nie nazywało. Jedynymi ludźmi o takich imionach jakich pamiętam byli mój kuzyn Piotrek i jego kuzyn. Tylko, że ten pierwszy zmarł dawno temu w wieku 12 lat, a od tego momentu nie widziałam tego drugiego chłopaka, jego kuzyna. O.o
W tym temacie pisałam też kiedyś o tym co mi się przydarzyło pewnej nocy - dreszcze, hałasy, paraliż. To się nazywa paraliż przysenny i ostatnio drugi raz w życiu znów mi się przytrafił. Tym razem nie był taki straszny, bo zasnęłam przed telewizorem podczas oglądania piłki ręcznej z rodzicami i za każdym razem, gdy coś słyszałam czy czułam miałam wrażenie że to nie jakiś potwór, tylko rodzice i że to zjawisko jest prawdziwe. Okej, opisuję przebieg. Spałam chyba godzinkę i ze snu obudziło mnie wrażenie, że jest mi za gorąco i że jestem oblana potem - naprawdę czułam jakbym miała całe czoło mokre. Po chwili właśnie poczułam jakby ktoś ocierał mi czoło, a potem (tak jak w poprzednim paraliżu) przesunął kosmyk włosów za ucho. Oczywiście towarzyszyły temu jakieś hałasy, głównie przypominające jakieś rozmowy w tle. Tym razem się nie przestraszyłam, bo pomyślałam, że skoro w pomieszczeniu są tylko rodzice to może któreś z nich siedzi obok mnie. Zaraz po tym zaczęłam się trząść, cała trząść. To uczucie było bardzo realistyczne, nawet czułam jak drży mi szczęka i spośród hałasów, które się nagle nasiliły, usłyszałam głos ni to mamy, ni taty - "biedaczka, ma atak" (wtf?!) i poczułam jakby ktoś mnie wziął na ręce i uspokajał. I w tym momencie zasnęłam na kilka minut, a gdy się obudziłam to już za bardzo o tym nie pamiętałam. Dopiero wczoraj sobie przypomniałam o tym "śnie" i zorientowałam się, że to był tylko paraliż.
Na szczęście tym razem nie wystraszyłam się, bo spałam po południu, obok byli rodzice, więc nie wyobrażałam sobie potworów tak jak poprzednio, a wszystko wydawało się być całkiem normalne. Ale i tak wolałabym już nigdy więcej tego paraliżu nie doznać. :D
Kuźwa... ja bardzo kojarze te historie :D ty je mówiłaś już kiedyś dawno... ale sobie wtedy poczytałam troche o tym paraliżu sennym i nie zazdroszcze sytuacji...
-
Nie wierzę :ooooooooooooooooooooooooooooo myślałam, że tylko ja tak mam a rzeczywiście jest takie zjawisko jak paraliż przysenny :kgrkhrkhr: ja tak miałam 3-4 razy. To jest coś strasznego. Nie sądziłam, że to zjawisko jest już opisane. Myślałam w sumie, że to bardziej jest mój sen. Ale to jest okropne. Nie można niczym poruszyć ani powiedzieć słowa. Nie raz wydawało mi się, że wołam mojego chłopaka a z ust nie wydobywały się żadne słowa.
A z tą kartką jaka akcja :cooooo:
-
Nie zazdroszczę wrażeń, ta historia z kartką mnie przeraziła. :O
A co do koszmarów sennych i tym podobnych "atrakcji", najlepszym sposobem na nie jest...niespożywanie kolacji tuż przed snem. Nawet zjedzenie czegoś małego może mieć nieciekawe skutki. Dlatego najlepiej nie jeść nic co najmniej godzinę przed zaśnięciem.
-
Powiedziałam o tym mamie, ale zbytnio się nie przejęła i z czasem ja o tym zapomniałam, ale niedawno właśnie to mi się przypomniało, więc opowiedziałam bratu i też był przerażony. Nigdy nie widziałam u niego takiej miny. :D A mieliście jakieś przypadki z "duchami"?
Zazdroszczę wam, że macie takie delikatne paraliże. Po tym, jak przeżyłam swój pierwszy paraliż, to nie mogłam spać spokojnie przez pierwsze dwie noce, bo bałam się, że znów mi to się przytrafi. To było najstraszniejsze co przeżyłam. Żaden koszmar nie był tak straszny jak tamto, ale to dlatego, że wtedy wszystko jest takie realistyczne. D: Czytałam, że inni mają jeszcze omamy wzrokowe - widzą zjawy, demony na nich siedzące, a przy tym mają trudności z oddychaniem. D:
-
Nie zazdroszczę wrażeń, ta historia z kartką mnie przeraziła. :O
A co do koszmarów sennych i tym podobnych "atrakcji", najlepszym sposobem na nie jest...niespożywanie kolacji tuż przed snem. Nawet zjedzenie czegoś małego może mieć nieciekawe skutki. Dlatego najlepiej nie jeść nic co najmniej godzinę przed zaśnięciem.
Ważna też jest pozycja ułożenia ciała podczas snu i dobra poduszka. Jeżeli mamy złą poduszkę albo jakoś krzywo leżymy to następuje ucisk na rdzeń kręgowy i takie chwilowe niedotlenienie i przez to mogą się śnić różne koszmary, może nam nawet zdrętwieć ręka lub noga.
Mi kiedyś przydarzyło się takie coś, że nie mogłam się obudzić i otworzyć oczu, śnił mi się wtedy jakiś koszmar, poza tym kilka razy zdarzyło się, że gdy czułam, że coraz głębiej zasypiam tak mimowolnie trzęsłam się tak jakbym się czegoś wystraszyła, ale podejrzewam, że to przez skumulowany stres, bo miałam wtedy nieciekawą sytuację.
-
Sami to sobie wysadzili by mieć pretekst. Co ciekawe nie zginął tam żaden Żyd, przypadek? wątpię
Dokładnie. Też o tym słyszałam. Właścicielami ponoć byli Żydzi, pracowało ich tam ok 3000 (chyba, #nieznasięnakorporacjach) i akurat 11 września żaden z nich nie przyszedł do pracy. Ciekawe, co nie?
co do tego wybuchu to mój chłopak ogólnie skończył budownictwo na studiach i mówi, że od takiego wypadku samolotowego nie jest możliwe by zawalił się tak wielki budynek. Poza tym wiele ludzi to udowodniło już, że na niższych piętrach były dodatkowe wybuchy. Widać to na filmach. W sensie podłożone bomby.
Z tym też się zgodzę. Walące się WTC spełniło wszystkie wymogi zawalenia się budynku, czyli poleciało niemalże w prostej linii w dół, no zsiadło się. Nawet jeśli rąbnąłby w nie większy samolot, to nie ma opcji, żeby tak się to skończyło.
Ich gó*no obchodzi Korea czy inna biedota, gdzie naprawdę potrzebują ludzie pomocy.
Tak się bawi, tak się bawi Kim Irsen!
Tak się bawi, tak się bawi Kim Jongil!
Tak się bawi, tak się bawi Kim Jongun!
x'DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
A tak serio. Mają w choi pojebany ustrój. To już nawet nie jest komuna. Niektóre rzeczy, które są wmawiane tym biednym ludziom nie tylko nie są prawdą, ale też są tak absurdalne, że Koreańczycy w nie nie wierzą. Nie mogą się do tego przyznać. Dlaczego? W najlepszym (dla danej jednostki) wypadku kara śmierci. Ale co z tego, skoro reszta rodziny jest wysyłana do obozu pracy, gdzie ludzie umierają z głodu, nadmiernego wysiłku, chorób lub wymierzanych im kar. Tamtejsza rzeczywistość jest okrutna. Przedstawisz swoje poglądy - śmierć/obóz. Nie weźmiesz udziału w jakimś w choi ważnym wydarzeniu (dajmy na to Masowe Igrzyska) - też masz przewalone. Spróbujesz ucieczki - jeśli nie uda Ci się uciec, wylecisz w powietrze przez jakiś stary ładunek wybuchowy leżący gdzieś pod ziemią, albo dostaniesz parę kulek w plecy.
Nawiązując do Masowych Igrzysk, oglądałam reportaż o dwóch młodych gimnastyczkach z Korei Północnej. Starsza miała chyba 13-14 lat. Poza szkołą niemalże codziennie przygotowywały się na występ wraz z grupą innych dzieci w ich wieku. Gdy do Igrzysk (na których miał się pojawić Kim Jongil) zostało 10-12 tygodni, dziewczynki trenowały 5-6 razy w tygodniu od 8:00 do 18:00. Masowe Igrzyska trwają (z tego co pamiętam) 20 dni. I każdego dnia, dwa razy dziewczynki powtarzały swój pokaz. W sumie 40 pokazów gimnastycznych, tanecznych etc. Jongil nie przybył na żaden pokaz.
Polecam to > http://wkorei.blogspot.com/2014/04/zakorkowani-ucieczka-z-korei-ponocnej.html
#dajelinkbooKoreimożegadaćigadać
-
To co się dzieje w Korei Północnej jest przerażające, patrząc na wymuszoną miłość ludzi do ich wodza aż łzy cisną się na oczy. Widać w ich zachowaniu wołanie o pomoc, ale najbardziej przerażające jest to, że nic nie mogą z tym zrobić. Chory kraj, ale i tak Polacy powiedzą, że u nas jest najgorzej. xD Wielki Brat zainteresowałby się Koreą Północną, Ugandą i innymi, biednymi państwami, gdyby były tam jakieś złoża roponośne, ale że takowych brak, nie interesuje ich wprowadzanie na owych terenach demokracji. Ich "interwencje" więcej szkodzą niż pomagają, wystarczy popatrzeć na dawny Afganistan, czy Irak, Iran życie toczyło się tam zupełnie normalnie, kobiety nie chodziły zakute w milion szmat dopóki nie zaczęli na nich napadać. Przez to do władzy doszli szaleni fanatycy i jest jak jest. Zresztą to nie jedyne przypadki, np. w Meksyku Stany Zjednoczone finansowały broń dla...karteli narkotykowych, oni zawsze więcej szkodzą niż pomagają. Może dlatego, że są potomkami szalonych Europejczyków żądnych zdobywania nowych terenów. xD Spotkanie tam Indianina jest chyba trudniejsze niż w Polsce Chińczyka, a to przecież rdzenni mieszkańcy tych ziem. Doszczętnie wyniszczyli ich wraz kulturą, ale o tym się nie mówi, wszakże Ameryka to potęga i siódmy cud świata.
-
To co Ci się przydarzyło to nie był paraliż ponieważ podczas paraliżu człowiek nie jest w stanie mówić tym bardziej krzyczeć.
-
To co Ci się przydarzyło to nie był paraliż ponieważ podczas paraliżu człowiek nie jest w stanie mówić tym bardziej krzyczeć.
Moja odpowiedź znowu taka chaotyczna. Zdarzyło mi się to i to. Przepraszam, już poprawiam :)
-
Modlę się, by nie zaznać tego koszmaru. Jestem bardzo przewrażliwiona w sprawach duchowych, pozazmysłowych, wierzę w duchy, bardzo boję się ciemności.
W mojej rodzinie wiele było do opowiadania nt. dziwnych zjawisk w domu, po nocy, dziwnych snów.
Mnie samej przytrafiło się - jak mniemam - widzenie rzeczy niepokojących, jednak to było dawno temu, kiedy jeszcze miałam 6 lat. Mianowicie spałam pomiędzy dziadkami w ich pokoju. Wpadało tam lekkie światło z pozostałych pomieszczeń. Słyszałam, że dziadkowie spali jak niedźwiedzie i wtem coś weszło - myślałam, że to kuzynka specjalnie się garbi u podnóża łóżka, by wyjść na papierosa na balkon tuż przy nocnym stoliku (chociaż sama nie wiem, co miałam myśleć, ta ciemna postać była mocno zgarbiona i nachylona, a gdy szła dziwnie się kiwała - zdawało mi się, że w ręku trzymała jakiś lampion - lecz pokroić się za to nie dam, możliwe że to tylko dodatek z moich wyobrażeń) - otworzyła balkon - nie zamykając za sobą, pamiętam jak jeszcze delikatnie się firanka unosiła z powiewem wiatru. Po jakimś czasie mojego czuwania babcia się obudziła i zamknęła balkon. Nikt z niego nie wrócił i wkrótce cały dom pogrążył się we śnie.
Innym razem było jak po przebudzeniu w mieszkaniu widziałam oczy zmierzające w moim kierunku. Do tej pory kojarzę je z oczami kota - były zapewne żółte, byłam strasznie zdziwiona, przestraszona, podekscytowana. Pamiętam jak zamknęłam oczy i przytuliłam się do taty, potem znów otworzyłam a zmierzających oczu już nie było. Szybko pobiegłam na kuchnię, do babci, która po północy piła herbatę z chlebem :) Oczywiście wszystko powiedziałam, ale kto by uwierzył w historyjki dzieciaka.
-
Nie wiem, czy to paranormalne, ale napiszę o pewnej rzeczy.
W pokoju mojego brata, w miejscu, gdzie stoi łóżko była ponoć kiedyś studnia, jakieś źródełko (oczywiście zanim zbudowano dom), aczkolwiek ponoć tam w ziemi wciąż płynie woda. Kogo bym nie spytała, każdy miał problem, by zasnąć w tym miejscu. Gdy byłam mała, miałam tam pokój i łóżko w tym samym miejscu. Często zarywałam nocki, bo nie mogłam zasnąć. Moja mama, która kiedyś dużo razy tam spała, często doświadczała coś typu paraliżu sennego - wszystko minęło, gdy przesunęła łóżko w inne miejsce.
Nie wiem, czym jest to spowodowane, ale uważam, że to dziwny przypadek. A może zwykła siła natury?
-
Można by tłumaczyć to na wiele sposobów. Może to siła sugestii? :P Bywa i tak.
A czy ktoś z Was miał szansę spotkać się z cienistym człowiekiem? Jest wiele takich historii, często występuje w nich też wzmianka o paraliżu ciała. Jednak czy cieniści ludzie naprawdę mogą istnieć jako odrębnie funkcjonujące istoty? Nie jako twory naszego mózgu..
-
Ja nie widziałam nigdy żadnego cienistego ludzika (moim zdaniem to zostało źle nazwane - bez urazy :D ) - a wyobraźnie to mam bujną! Więc sądze, że to są istoty, które istnieją jako odrębne. Wiesz... można tłumaczyć to paraliżem i czym tam się nie chce - ale bardzo często jednak nie ma tego paraliżu i człowiek normalnie widzi face to face - pod warunkiem, że sie nie boi... ja się niestety boje w ciul takich rzeczy to nie dane mi było zobaczyć.
Troszkę niewygodnie mi wypowiadać się w tym temacie bo obawiam się, że zostane wyśmiana, albo raczej zgaszona, że wierze w takie sprawy.
-
^ Nikt Cię tu nie wyśmieje. Ja też wierzę w takie rzeczy. Nie dość, że wierzę, to jeszcze boję się takich zdarzeń, czy nawet zwykłych historii XD
-
Zgadza się, ja też nie widzę w tym nic śmiesznego, takie rzeczy się zdarzają i nieistotne jest to, czy ktoś w nie wierzy, czy nie. Z wiarą istoty nadprzyrodzone jest jak z religią - każdy wierzy w swoją wersję, ale nikt nie może w 100% potwierdzić autentyczności swojej, więc według mnie kłótnie pomiędzy tymi, którzy wierzą, a tymi którzy nie wierzą mijają się z celem. Najlepiej by było, gdyby wszyscy nawzajem się szanowali, a nie jeden próbował wmówić drugiemu, że tylko jego wiara jest prawdziwa.
-
Odbiegając od tematu, możecie mi powiedzieć, czy kiedykolwiek widzieliście stworzenie podobne temu tworowi? Nie jest to ten znany kryjący się pod kamyczkami, w zacienionych miejscach, szary skorupiak - chociaż w powiększeniu byłby równie przerażający.
Mój malunek w paincie jest bardzo niewinny w porównaniu do realnego obrazu tego tarakana.
-
Nie widziałam i mam nadzieję, że nigdy nie zobaczę. Z moim wstrętem do wszelakiego robactwa pewnie padłabym na twarz na zawał XD
-
Wstyd się przyznać, ale bałam się ich kiedyś i obrzydzały mnie. :falldown: Jednak gdy przeszłam na wegetarianizm to powoli zaczęło się to zmieniać i nabrałam więcej szacunku do życia, również do życia robaczków. xD
-
Co to jest? Nigdy nie słyszałam o żadnych tarakanach i google też mi o nich nie chce podpowiedzieć xD
-
Ja się dalej boję wszelakich robali, owadów. No z wyjątkiem motyli, póki mi jakiś do domu nie wleci, bo... aż przypał lekki, ale kiedyś do domu wleciał mi motyl to bałam się do pokoju wejść XD :gif_50x50_005ca6: oswt To ponoć jakoś się nazywa, taka choroba, ale nigdy nie mogę zapamiętać nazwy XD
-
Co to jest? Nigdy nie słyszałam o żadnych tarakanach i google też mi o nich nie chce podpowiedzieć xD
Nie mogę sobie przypomnieć jak się to stworzonko nazywa, ale na pewno je widziałaś nie raz, zwłaszcza w dzieciństwie. Tak jak napisała Moscas one często chowają się pod kamieniami. Pamiętam jak nieraz bawiłam się na podwórku w jakiś sklep czy coś, wiadomo brało się kamienie do zabawy (cholera wie po co xD), a tam było mnóstwo takich robaczków. xD One mają trochę ciemniejsze ubarwienie, są stalowe ale jest to ciemniejszy odcień, nieco bardziej obły kształt i pełno malutkich nóżek. xD
Ja się dalej boję wszelakich robali, owadów. No z wyjątkiem motyli, póki mi jakiś do domu nie wleci, bo... aż przypał lekki, ale kiedyś do domu wleciał mi motyl to bałam się do pokoju wejść XD :gif_50x50_005ca6: oswt To ponoć jakoś się nazywa, taka choroba, ale nigdy nie mogę zapamiętać nazwy XD
To chyba entomofobia?
-
O rany, na szczęście nigdy nie widziałam tego... czegoś oswt
Widziałam za to mniejsze, gdy to pielęgnowałam ogródek. Aczkolwiek brzydzę się robaków i kiedy tylko zobaczę takie stworzonko, zwiewam gdzie pieprz rośnie XD
-
Ja się boję wszystkiego co ma za dużo nóg :( największą obsesję mam chyba na punkcie kleszczy.
W poprzednie wakacje pracowałem w lesie (nie jako drwal :1: ) i co kilka minut sprawdzałem czy żaden po mnie nie chodzi. Okrutne wakacje :c
A te śmieszne stworzonka spod kamieni w sumie nie są takie przerażające xD
-
A te śmieszne stworzonka spod kamieni w sumie nie są takie przerażające xD
póki siedzą pod tym swoim kamieniem to nie XD
-
Według nas one są obrzydliwe, a one tak samo sądzą o nas :D
-
Według nas one są obrzydliwe, a one tak samo sądzą o nas :D
Masz rację ale my jako ludzie zwykliśmy myśleć tylko o sobie xd
"mam w nosie co myśli sobie o mnie robal kiedy go rozgniatam " cytat mojej młodszej kuzynki :d
-
Problem w tym, że ten robal nic nie myśli XD On nie ma mózgu, więc nie może wyrobić sobie o ludziach zdania, nie może twierdzić, że jesteśmy przerażający i obrzydliwi.
-
Jak to nie ma mózgu? xD Ma, ale używa go do innych rzeczy xd
Kilka nocy temu zaatakował mnie komar :( Przecież to jeszcze nie wakacje :(
-
Jak to nie ma mózgu? xD Ma, ale używa go do innych rzeczy xd
Kilka nocy temu zaatakował mnie komar :( Przecież to jeszcze nie wakacje :(
Komary to zło, zło, zło.
Należy to tępić z wyjątkowym okrucieństwem
-
Komary to zło, zło, zło.
Należy to tępić z wyjątkowym okrucieństwem
Ale tylko samice, bo to właśnie one odżywiają się krwią. Samce są spoko, oni wpierdzielają rośliny. :D